|
W pierwszym odruchu chciałem napisać, że "SAM JESTEŚ DEBILEM!" ale byłoby to grube naruszenie etykiety...więc ostatkiem sił się powstrzymuję. Po drugie tylko bym utwierdził cię w przekonaniu, że masz rację a to byłoby ze szkodą dla ciebie. A że wolę pomagać niż szkodzić tylko apeluję: 1. Pomyśl (to nie boli!) zanim coś znowu coś napiszesz. 2. Nie zabieraj publicznie głosu w sprawach o których nie masz pojęcia. Kiedy ekipa z poznańskiego Rozbratu pojechała bronić Rospudy, pierwszą rzeczą, jaką zrobili ci zapijaczeni anarchiści, było sporządzenie grafiku. Rozpisali dyżury tak aby ciągle ktoś stał na straży. Ale dzięki temu reszta mogła w tym czasie spać, jeść lub – o nie do wiary! – umyć się! Wbrew pozorom są lepiej zorganizowani i wyposażeni niż ci się wydaje.
Na Rozbracie pija się piwo...i cos mocniejszego też. Ty pewnie w ogóle nie pijesz Więc wyobraź sobie, że Rozbrat jest też miejscem spotkań dla ludzi spod znaku straight edge. Jeśli nie wiesz co to jest śpieszę z wyjaśnieniem: SE to ci co w ogóle nie używają alkoholu, narkotyków i przemocy. Dziwni jacyś – bo ja mam czasem ochotę przylać... ale do rzeczy. Znasz jeszcze dużo takich miejsc, w których można wpaść w takie towarzystwo?
Rozbrat na pewno nie jest miejscem dla wszystkich – i może całe szczęście! Ale wyobraź sobie że w squot’cie są ludzie, którzy zajmują się czymś bardziej pożytecznym niż tylko ganianie ryb po wodzie i snucie kretyńskich teorii w internecie. Przygotowują posiłki dla bezdomnych, prowadzą bibliotekę i wydawnictwo, organizują koncerty, wystawy i publiczne debaty. Wreszcie skutecznie chronią przyrodę, co jak do tej pory mało komu się w Polsce udaje. Całej rzeszy tzw. porządnych obywateli (a raczej filistrów) anarchizm kojarzy się z brudem, bałaganem i używkami a nie z jakąkolwiek myślą. Ja mam własne mieszkanie, jeżdżę samochodem, pracuję w korporacji, więc anarchistą nie jestem na pewno. Ale szanuję ich za odwagę, determinację i za to, ze chce im się robić cos dla innych bo to rzadkie w naszych czasach. Żałuję, że w tym przenno-buraczanym kraju nie ma takich miejsc więcej! Więc porzuć proste definicje i obraźliwe etykietki. Zamiast rozładowywać publicznie frustracje zrób coś dla siebie (i dla innych) i poczytaj o ekologii społecznej, społeczeństwie obywatelskim działającym na zasadach oddolnej demokracji, ekologicznym rolnictwie i przemyśle "na ludzką skalę". Zdziwisz się jak wiele zawdzięczasz tej „bandzie debili , anarchistów, komunistów , lewaczków i narkomanów”. Otóż twój idealny kapitalistyczny świat się zmienia a Ty ze swoim poglądami ciągle stoisz gdzieś w pół drogi pomiędzy Rzymem a Monachium w połowie lat 30tych XXw. KR
|