f l y f i s h i n g . p l 2025.09.22
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Brennica okjazja do rewitalizacji. Autor: Malczyk. Czas 2025-09-21 21:34:16.


poprzednia wiadomosc Odp: Proszę o konstruktywną krytykę!!! : : nadesłane przez Krzysztof Dmyszewicz (postów: 9496) dnia 2008-11-28 20:50:49 z *.chello.pl
  Panie Jerzy,

Tak łatwo to nie będzie

Czy rzeczywiście po poparcie, czy po to, zeby "góra" zrobiła i "obsłużyła"?

A po co góra ma obsługiwać coś, co może obsłużyć dół?

Jak na rozmiary ogólnopolskiej struktury, skali przedsięwzięcia, to trzy szczeble "drabiny", a właściwie dwa powyżej podstawowego. A w zakresie gospodarczym - jeden. Czyż to nie wyjątkowo płaska struktura?

Płaska to jest jeden i tylko jeden szczebelek. Wyżej wg mnie powiny być już tylko ustawy i rozporządzenia.

Pisze Pan "zmienic system". Co ma Pan na myśli? Jak można "zmienić system" powstrzymuyjąc sie do zmieniania ludzi, którzy podejmują decyzje?

Pewnie, że można. Ludzie nie mają znaczenia. Warunki konkurencji zmieniają postawy tych samych ludzi. Liczą się bodźce do działań, bo na wychowanie jest już za późno. Przykład: Spółki skarbu państwa to włości do rozdawania posad politycznych. W tych warunkach różni ludzie zachowują się podobnie, niezależnie od partii.

W jaki sposób "system", który jest "prosty jak budowa cepa" przeszkadza w czymkolwiek, jeżlei nie za sprawą ludzi, którzy w nim funkcjonują?

Może być prostszy.

A może jest sposób, żeby nie przeszkadzał, tylko pomagał i wspierał? Łatwo znaleźć przykłady na to, że tak sie da zrobić. Chyba raczej warto mówić o sprawności w ich powieleniu, nieprawdaż?

Oczywiście, że warto mówić o powielaniu takich postaw. Ale po co szukanie sposobów na to, by system nie przeszkadzał? Lepiej, żeby nie było powodów do takich poszukiwań.

Ma Pan rację, sugerując, ze sprawy lokalne trzeba rozwiązywac lokalnie. Tu znów sa przykłady, że jeżlei się tak trobi to i "poparcie wyzej" sie znajduje. I wpływa się na funkcjonowanie tego "wyżej". Prosze zapytac Kolegów, którzy tak robią.

Pytając wyżej, traci się czas.

Jednocześnie, nierzadko w sprawach lokalnych ważna jest reprezentacja szersza, stanowiąca o mozliwości jednolitego występowania środowiska w waznych sprawach. Czyż nie tak jest?

Lepsza jest reprezentacja rozproszona. Trudniej taką opanować. Wspólny interes może w razie potrzeby powodować wystąpienie jednolitego stanowiska.

Przewrotnie zapytam Pana, jaki ma Pan interes, będąc (w pana rozumieniu) monopolistą, korzystając z przywilejów należnych temu niby monopoliście, dobrowolnie z tej przewagi rezygnować?

Korzystając z konkurencji między dużą liczbą gospodarzy, mógłbym liczyć na to, że będą ze sobą o mnie i innych wędkarzy bardziej rywalizować. Monopoliście na tym nie musi zależeć. Dobre i tanie produkty to efekt rywalizacji krwawego kapitalizmu panie Jerzy - a mi się krwawy kapitalizm podoba, szczególnie jak jest bardzo dużo krwi i mogę kupić coś dobrego w dobrej cenie.

PZW jest zdecentralizowany w zakresie uzytkowania obwodów rybackich, Okręgi mają daleko idącą autonomię w decydowaniu o zagospodarowaniu obwodów rybackich, stąd widoczne róznice w jakości tego zagospodarowania. Z gospodarką tak już jest, że nie da sie administracyjnie nakazać, żeby było dobrze. Takie próby już były, ale niektórym wciąż marzy się, że jednak tak się da.

Takie marzenia mieli czescy reformatorzy kolei i te marzenia się spełniły. Działania antymonopolowe w Czechach podziałały jako bodźiec na monopolistę. Zaczął bardziej się starać - w tym sensie, z punktu widzenia wywoływania bodźców mam jednak rację i odpowiedni przykład w garści.

To zdecentralizowanie może być jeszcze dalej posunięte, bo w ramach okręgu poszczególne koła czy ich sekcje mogą wpływac w istotny sposób na zagospodarowanie. Mogą, co nie znaczym, ze muszą. I to zalezy od ludzi WYŁĄCZNIE, bo system temu sprzyja, w ramach systemu jest to mozliwe, a nawet całkiem łatwe. Pewnie zna Pan niejeden przykład.

Wie pan, komu się chce malować państwowe przystanki? Prywatny pokój większość ludzi już odświeży, ale przystanek? Komu się chce inwestować swój czas w poprawienie wspólnego? Mało komu, dlatego znam niejeden przykład, ale znowu nie ma ich aż tak dużo.

Rozczłonkowanie tak czy inaczej będzie musiało doprowadzić do ponownego wyłonienia wspólnej reprezentacji, która by mogła występować we wspólnych sprawach wobec innych podmiotów, krajowych czy międzynarodowych.

Pracodawcy mają swoją reprezentację, a jednak nie oznacza to jednego zarządcy.

Czy więc ta cała robota z "rozczłonokowaniem" to nie jest "para w gwizdek"? Nie lepiej skupić sie na wydatkowaniu energii na coś przynoszącego realny efekt?

Dla mnie to nie jest para w gwizdek, bo zapis w ustawie, który mnie kosztuje kilka dni to jest najniżejenergetyczny sposób ukręcenia łba praktykom monopolistycznym.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Brak odpowiedzi na ten list. Zobacz następną wiadomość.    
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus