|
Witam szanownych kolegów.
Znów obudziliśmy się z ręką w nocniku!Ja osobiście mam już dosyć-czy na stołkach w naszym ukochanym związku naprawdę nie ma ludzi potrafiących spojrzeć na sprawę ciut szerzej?Czy wszystkim się wydaje,że nagle zbierze się parę osób z dobrymi chęciami i zrobi rewolucję?Ludzie ,którym zależy na tych inwestycjach nie wpadli na ten pomysł wczoraj,a dodatkowo stoi za nimi kilka ładnych lat pracy w swoim regionie,działania na rzecz miejscowej ludności,wyrabiania kontaktów i uśmiechania się do dygnitarzy-tak się zdobywa poparcie społeczne!Jeśli działalność pzw w rejonie planowanych inwestycji byłaby prężna,było by Nas widać,może teraz byłoby troszkę prościej...
Popatrzcie za miedzę,np. na Przyjaciół Raby ,uczcie się i róbcie jeszcze więcej.Pracujcie z młodzieżą jak się da i gdzie się da,udzielajcie się w mediach,organizujcie pogadanki ,wykłady,pokazujcie miejscowym swoją postawą ,że można inaczej,że są rzeczy ważniejsze od kasy.Może,gdyby pani Iksińska widziała,że zamiast chlać jabcoki,jej syn udziela się społecznie od paru lat,coś z tego wynika,dzieciak się rozwija i dojrzewa "społecznie" pod naszą opieką,to argumenty Pana ,którego zna z gazet i lokalnej telewizji,oferującego komuś z jej znajomych np.pracę przy budowie zapory itp.nie byłyby tak miażdżące.I niestety nie wystarczy pokrzyczeć "od święta",trzeba w tym uczestniczyć i promować swoje rację,etykę i wiedzę permanentnie.Tak myślę...
W przyszłym roku przenoszę swoje papiery nad Rabę(sam jestem z Zabrza)bo chcę coś zrobić razem z ludźmi myślącymi podobnie.
Oby "sprawa Dunajca"zjednoczyła środowisko , zwiększyła chęci a być może i pogrzebała ,raz na zawsze,duchy prl-owskiego PZW.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie-Bartek Lewandowski
|