| |
Panie Jacku, tylko wybór ludzi, którzy coś już zrobili dobrego, którzy są aktywni, daje rękojmię, że może coś się zmienić na lepsze. Najczęściej wybiera się takich, którzy tylko na zebraniach dużo krzyczą. Krowa, która dużo ryczy, mleka nie daje. Wasza grupa jest stawiana w kraju jako przykład dobrej pracy i dużej aktywności społecznej. Skoro potraficie zrobić dla PZW coś dobrego, notabene niedocenianego przez struktury PZW, to czemu nie mieli byście mieć możliwości przeniesienia tych doświadczeń na okręg?
Obecni działacze w Okręgu nie są zdolni do zmian. Trwają, a nie idą do przodu. Taka postawa za cztery lata da nam zdewastowany Dunajec. Moim zdaniem radykalne zmiany są konieczne aby nie doprowadzić do ruiny Kolebki Wędkarstwa Polskiego.
To wędkarze będą głosować w kole na delegatów i delegaci na kandydata prezesa. To oni zadecydują czy chcą nadal to co jest i od lat nie funkcjonuje, czy też chcą zmian i ratowania tego co jeszcze można ocalić dla nowych pokoleń Muszkarzy Polskich.
Proszę tak szczerze, wymienić z ostatnich czterech lat istotne osiągnięcia działaczy obecnego ZO N. Sącz dla ochrony rzek. Ja uważam, że po czterech latach od poprzednich wyborów macie ręce w nocniku i najwyższy czas się obudzić.
Mogę wiele wymienić negatywów tj. zniszczenie górskiego Popradu, dewastacja rybostanu Dunajca, zmarnowanie naszych pieniędzy w DKW Łopuszna, zawody na chronionych rybach, brak ochrony ryb w obwodach i wiele innych.
Moim zdaniem najwyższy czas aby wędkarze wzięli pełną odpowiedzialność za wybory, bo ich bezczynność i zaniechanie są również decyzją. Czas na mlodość.
pozdrawiam
Leszek
|
