|
Zabrzmiało poważnie....
... ale może nie lubią słuchać, bo odnajdują w sobie rzeczy bolesne lub wstydliwe?
Wiesz, nie chcę się z nikim licytować, ale ja miałem to szczęście, że moi rodzice nigdy nie należeli do PZPRu, za komuny mieliśmy bardzo mało do jedzenia... czasami suchy chleb z dżemem na przezroczysto... byłem od najmłodszych lat bardzo dumny z moich rodziców, że nie umoczyli się w układziki.
Od dziecka rozmawiało się u nas o polityce, przyrodzie, grało się w brydża i tysiąca, państwa-miasta, kupowało się za ostatnie pieniądze książki. Najpiękniejszy okres w moim życiu to trzy lata zepsutego telewizora i brak kasy na następny... Tyle rozmów przy rodzinnym stole, świeczka dla klimatu, atlas geograficzny otwarty co drugi dzień (a to jakiś gatunek ryby gdzieś występował, to się sprawdzało, a to zamach bombowy w jakimś mieście i też patrzeliśmy... wycieczki wędkarskie i leśne... wszystko w przestrzeni geograficznej), zabawa z tatą w "Jaki to zwierz" - gdzie zakrywał ręką w atlasie nazwę i trzeba było zgadnąć nazwę po polsku a czasami po łacinie... Dlatego mogę rozmawiać w całym spektrum tematycznym i mnie to za bardzo nie męczy.
Po studiach też pracę w kilku dobrych firmach dostałem bez znajomości, słowem mam wielką satysfakcję z życia i nawet jak będą mnie eksmitować pod most na okolicznośc wprowadzania wszczepianych pod skórę dokumentów tożsamości, czyli biochipów... i tak jestem świadomy, że przeżyłem to życie o wiele szczęśliwiej niż wielu innych znanych mi ludzi. I tak na każdego z nas przyjdzie kiedyś pora, więc po co konformizm? Czy umrzesz jutro czy za sto lat - jak to się ma do wieczności? Nijak. Więc lepsze jest duże natężenie szczęścia w małym czasie, niż dużo czasu z wyrzutami sumienia.
Być może gdy takie są wyniki sondażowe, trudno żeby nikt na tym forum nie odnalazł siebie w tych wymienionych przeze mnie powodach o genezie braku rozmowy. Praca po protekcji jest tylko objawem ogólnej postawy wielu ludzi w kraju, gdzie się "dogadują"... tracą wówczas zdolność rozmowy, bo dogadywanie się zabija wymianę myśli. Gdyby nic się u nas nie załatwiało przez znajomych, wówczas konieczne byłyby poważniejsze rozmowy na tematy merytoryczne, a nie na takie kto za kim trzyma i kto kogo popiera. To też rodzi sytuację, że ludzie ucząc się popierania niektórych, skupiają się na człowieku podczas rozmowy a nie na jego myślach. Stąd nie ważne już co mówi tylko kto mówi... To wszystko jest powiązane ze sobą jak wielka psychologiczna sieć...
Wiem, że może być raniąca pamięć po rodzicach, którzy nie poświęcali czasu lub człowiek może odczuwać zakłopotanie - jednak jak mawia mój wujek Peter "Problemy są po to, żeby je rozwiązywać". Trzeba ewentualnym wadom stawić czoła, a źródłem do tego jest szczera analiza swojego życiorysu od kołyski licząc. Nawet jak ktoś ma pracę po protekcji co w Polsce jest częste i nawet jak komuś rodzice nie poświęcili kiedyś czasu - to nie znaczy, że ten ktoś powinien się dołować. Stan ducha się liczy tu i teraz, bo nawet cudzołożnice, które okazały skruchę idą przed faryzeuszami do Królestwa Niebios... tak mało ludzi wogóle rozumie kulturę chrześcijańską, ach... powierzchowne te pogańskie atawizmy pełne bałwochwalczej formy bez treści, też brakiem refleksji walą na sto metrów.... to też zgroza społeczeństw, które konkretnie nie przeszły reformacji. Cały czas żyje w nas historia przodków.... A ci po reformacji są zwykle bogatsi, bo poszukiwania religijne i bunt przeciw watykańskiemu zwierzchnictwu, utworzył społeczeństwa refleksyjne, które teraz już jako laickie z powodu odziedziczonej refleksyjności lepiej radzą sobie w budowaniu dobrobytu, co opisał Max Weber i potwierdzają współczesne badania korelacji między dobrobytem a historią religijną narodów Refleksyjność w religii, spotęgowała rozwój kultury oraz nauki, ponieważ nauka to ciągłe refleksje i poszukiwania. Historia kulturowo-religijna narodu to klucz do zrozumienia zachowań, wystarczy spojżeć na niektóre kraje muzłumańskie o hermetycznej historii, cofnięte o kilkaset lat od zachodu... oni są mniej więcej na etapie późnego średniowiecza, tyle że latają po pustyni z komórkami... wymyślonymi w innych kulturach. Polacy zaś klepali bezmyśle zdrowaśki i kultywowali wiele pogańskich zwyczajów w obrębie katolicyzmu. Dlatego też jesteśmy tak mało refleksyjni, ale bardzo wrażliwi na otoczkę. Przez setki lat zwracaliśmy uwagę na jakże magicznie piękny wystrój wielkanocnego stołu, ale Biblia leżała zakurzona... stąd Polacy radośnie witają zmiany powierzchowne jak na przykład zmiana nazwy ulicy, przemalowanie napisu milicja na policja - nie dostrzegając zmian ważniejszych i mniej widocznych. Klucz jest w historii narodów w ogólności, a każda jednostka ma też swoją historię - to wszystko ze sobą wzajemnie interferuje nieustannie... Kto powtarza za Kwaśniewskim jego hasełko "Wybierzmy przyszłość", temu tak za bardzo nie ufam...
Ja i moja najbliższa rodzina stara się nie współtworzyć tej republiki bananowej, jednak każdego człowieka postrzegam przez pryzmat dynamicznej jednostki z możliwością wzrostu. Masz pracę po protekcji? Pracuj tam gdzie teraz i się niczym nie przejmuj, ale już następnym razem wybierz najlepszego, a znajomym chętnym na stanowisko powiedz pas i zaproś do drogi formalnej na równi z obcymi, gdzie zadecyduje fachowość. Nie oddzielałeś prywatnego od zawodowego? Zacznij oddzielać - zbudujesz lepszą Polskę. Masz bolesną historię z dzieciństwa, bo rodzice nie poświęcali ci czasu? - idź pogadaj ze swoim dzieckiem i daj mu to, czego tobie nie dano.
Bóg z wami
Kris
P.S. Hmm, niedługo jak będzie obowiązywać religia Dawkins'a, tego od książki "Bóg urojony", za powiedzenie "Bóg z wami" będą pakować do ciupy - powaga, na to wskazuje historia świata, że ludzie to tak od dogmatu do dogmatu... lubią jak to się mówi w geologii "ruchy masowe" oraz stadne postrzeganie świata - jak dla mnie totalne dno.
A tak na koniec, wiecie czemu wam robie takie jazdy? Otóż dlatego, że jak zakładam, większość z entuzjazmem przyjmie podskórne dokumenty tożsamości. Dlatego walę do waszych sumień z najciężych i wyrafinowanych armat, po to byście się nudzili jak mnie już nie będzie. Dla mnie nie będzie miejsca w nadchodzącej epoce "tracking everything & everyone", epoce nowego średniowiecza i totalnej kontroli oraz pozornej wolności na smyczy. Cashless society coming soon Czy już wiecie drogie dzieci po co tym dupkom terroryści? Po to, żeby chroniąc przed terroryzmem móc zaczipować całą planetę! No to narka.
|