f l y f i s h i n g . p l 2025.09.21
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Brennica okjazja do rewitalizacji. Autor: Robert Kostecki. Czas 2025-09-19 09:02:57.


poprzednia wiadomosc Odp: Dysputa cd. : : nadesłane przez Jerzy Kowalski (postów: 2038) dnia 2008-09-16 09:33:37 z 198.28.69.*
 
Panie Krzysztofie,

Jeszcze raz dziękuję za przeczytanie artykułu. Oraz za Pańskie komentarze, których nie traktuję jako formy "dyskusji", ale raczej jako informację o tym, co wymaga bardziej dogłębnego wyjaśnienia.

Przede wszystkim, analizując kwestie dotyczące stowarzyszeń, proszę nie odwoływać sie do doświadczenia z PZW, bo ta organizacja stowarzyszeniem jest w większości deklaratywnie, a nie faktycznie. Więc proszę spróbować wznieśc się nieco pnad "prozę życia'. Będzie wtedy łatwiej zrozumiec te kwestie.

Proszę też nie wrzucac wszystkiego do jednego "worka" pod tytułem "płacenie". Bo czymś innym jest wnoszenie składki "NA COŚ", zaś zupełnie czyms innym - ponoszenie oplłaty "ZA COŚ". Składka jest rodzajem zgromadzonego, wspólnego "funduszu obrotowego", mającego finansować wspólne przedsięwzięcia. Opłata jest zapłatą za otrzymany towar czy usługę. To dwie odrębne kategorie, choć wyrażone w formie pieniężnej.

Czymś tez innym jest wynagrodzenie za pracę, a czymś innym - zobowiązanie do wykonania pracy w ramach stowarzyszenia. To podobne rozróżnienie jak między składką a opłatą.

Stowarszyszenie, prowadzące gospodarkę rybacką w dzierżawionych obwodach rybackich, jest zbiorowym Uprawnionym do rybactwa. Uprawniony do rybactwa sam od siebie raczej nie pobiera opłat, a jeżlei łowi w prowadzonych wodach, to po prostu dokłada to tego w formie własnych środków, czyli na przykład składek, oraz swojej pracy, za którą nie ma mu kto zapłacić, bo pracuje u siebie. Taka praca jest wkładem w funkcjonowanie własnego przedsięwzięcia. Tak samo działa indywidualny Uprawniony do rybactwa, tak tez powinien działac zbiorowy uprawniony do rybactwa, "rozpisując role" na wiel uczestniczących osób.

Odnośnie rozumienia prawa - wiele w naszej mentalności naleciałości i stereotypów pochodzacych z totalitaryzmu. W tym system narzucania "przepisów". Prawo skuteczne to prawo stosowane przez ludzi, którzy rozumieja i uznają jego zapisy. Wiele z zasad prawa jest dalekich od mentalności, ukształtowanej przez absolutyzmy i totalitaryzmy. Do takich zasad należy właśnie wspomniane "ZNiee wszystko co dozwolone jest przywoite", czy "Zbyt surowe egzekwowanie prawa bywa wielką niesprawiedliwością", albo "Prawo jest sztuka stosowania tego, co dobre i sprawiedliwe". Zasady takie, jak "Twarde prawo, ale rpawo" odnosi się na równi do ścigania przestepców, jak i do wykonywania zobowiązań, które się podjęło, wstępując do stowarzyszenia.
Więcej takich zasad nieprzypadkowo można przeczytać na filarach gmachu Sądu Najwyższego, gdzie są udostępnione do publicznej wiadomości.
To normalne odnoszenie się do ludzi, którzy mają się za dorosłych, a nie żadne "życzeniowe podejście". Tak zachowują sie ludzie normalni, a chyba o dochodzenie do normalności chodzi, nieprawdaż?

Podobnie mają się sprawy z kwestiami dotyczacymi postrzegania innych krajów, o czym wspominał Pan w innym miejscu. Otóz, podejście, że "oni sa inni, bo są bogaci" jest odwróceniem rzeczywistego związku przyczynowego. Raczej "oni są bogaci, bo sa inni". Pozostając z szacunkiem dla wałsnych dokonań, musimy patrzeć na to, co zapewniło powodzenie i osiągnięty poziom rozwoju innym. Warto zdać sobie sprawę z tego, że mieliśmy wiele czynników zewnętrznych i wewnętrznych zaburzających rozwój, których musimy się pozbyć. Naginanie rzecyzwistości i postępowania do tego, co mamy zastane, jest konserwowaniem dziadostwa, a nie dążeniem do rozwoju. Oglądanie się na gorszych też nie jest zadnym rozwiązaniem, bo rozwój i postęp to równanie do lepszych, nieprawdaż?

Natomiast odnośnie szacunków dotyczących "satysfakcjonującego poziomu" jest oparte na oniektywnych miernikach dotyczących łowisk. O ich istnieniu wiekszośc polskich wędakrzy nie ma pojęcia, bo w Polsce rzadko są stosowane. To takie same mierniki jak w innych dzidzinach gospodarowania, żeby opierać się w podejmowaniu decyzji na konkretach, a nie na odczuciach czy domysłach. To zagadnienia do omówienia w zupełnie innym kontekście.

Mam nadzieję, że te uwagi pozwolą Panu na lepsze zrozumienie tekstów.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Brak odpowiedzi na ten list. Zobacz następną wiadomość.    
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus