|
Jest. Licencja z nadajnikiem. Kto nie ma na szyi nadajnika, karabin maszynowy sprzęzony z kamerą wykonuje serię z kulami dum dum. Albo lepiej, działko laserowe ucina głowę przy samej dupie. Skuteczność 100%
HA HA HA HA HA.....
I znowu trzeba spadać z tego flyfishingu na jakiś czas... bo inaczej kiszki mi urwie.
Powiedziałem wprost o pewnej sytuacji patowej ze względów psychologicznych, o kamerach tylko wspomionając na marginesie. Zrobiła się wielka dyskusja obok tematu, zresztą jak zawsze na FF
Kiedyś skrytykowałem kilkunastocentymetrowy wymiar potoka na Romaniszynie, nieopatrznie mówiąc, że pewnie profesor przewraca się w grobie (oj Krzysiu wielki błąd, oni przecież tylko na to czekali czekali - ha ha ha). Okazało się, jak wykazał słusznie zresztą pan Stanisław, że najważniejszym wątkiem - ku uciesze większości, którzy mają mnie dosyć - jest mój brak znajomości historii wędkarstwa w Polsce. Tymczasem najważniejszy wątek został rozmyty, a przez niektórych z premedytacją. A mały potoczek męczony w podbieraku do sędziego jest małym potoczkiem, niezależnie od tego czy poparłby to Romaniszyn, Jan Paweł II czy Dalajlama... (zaraz zejdę ze śmiechu)...
Teraz też o coś innego chodziło. Mianowicie o:
koniunkturalizm wielu zawodników
.. wynikający z pewnych przywilejów i braku większej chęci na kąsanie ręki która daje na dietki... patrz post pierwszy.
Papatki moje drogie dzieci PRLu - Tomek to nie do ciebie ty wstrętny reakcyjny wolnorynkowcu
|