|
A propos monitoringu:
Kamera jest tańsza niż człowiek na etacie. Jeden człowiek może obserwować na monitorze 20 miniaturowych obrazów znad rzeki, również w trybie podczerwieni. Zawsze można kliknąć i powiększyć dowolny obraz jednej z kamer by zoabczyć szczegóły gdy coś się dzieje. To tak jakby w terenie stało 20 par oczu, a więc 20 etatów co stanowiłoby bardzo duży koszt. Gdyby tak nie było, już dawno w hipermarketach zdjęliby wszystkie kamery na rzecz stojących co rusz ochroniarzy. Uwierz mi na słowo, że szefowie wielkich sklepów naprawdę umieją liczyć swoje pieniądze. Kamera ponadto jak każda maszyna nie strajkuje nie żąda podwyżki, ani nie chodzi na urlop. Czasami się zepsuje, ale to i tak jest tańsze jak ubezpieczenie zdrowotne pracownika.
Pozdrawiam
Krzysiek
Monitorowanie rzeki a monitorowanie zamkniętych marketów to zupełnie inna bajka. Kamery zewnetrzne w obudowie wandaloodpornej są kilkakrotnie droższe od tych w marketach. Do tego dochodzi przekaz sygnału.Przy dużych odległościach potrzebe jest prowadzenie przewodu-skrętki. Kamery z promiennikami podczerwieni widzą na max 20-30 m w nocy. Taki sposób zabezpieczenia mogłby być przydatny np na łowisku o stojącej wodzie lub kawałku rzeki np tarlisku. Kamery da się podłączyć pod linię sabotażową, która w przypadku próby kradzieży, wandalizmu może przekazać sygnał np do Agencji ochrony lub na Policję. Żadna kamera nie zastąpi człowieka.
Pozdrawiam
|