|
Kolega Krzysztof, chyba ma za dużo czasu, albo lubi wypisywać najprościej mówiąc pierdoły.Jak można porównywać nasze piękne rzeki z marketami. Monitoring nad jedną z rzek która ma kilkadziesiąt kilometrów, a np. takich rzek jest kilkanaście w okręgu.Do tego potrzeba kilku sprawnych strazników, którzy siedząc przed monitorami w gotowości przez 24 godz.a przed ich stróżówką stoi szybki samochóch, ciekawe i bardzo tanie.
Naszych pięknych rzek nie można porównywać marketami w sensie piękna, jeżeli nie rozumiesz w jakim sensie dokonałem tego porównania, wysyłam koło ratunkowe:
W sensie ekonomicznym! Jak po głowie chodzi ci stróżówka, to już widać że masz tendencje do rodzenia niepotrzebnych kosztów...
Zamrtwienia monopolisty mnie nie interesują. Sprawny gospodarz z ograniczonym budżetem prędzej zamontuje system monitoringu i będzie dzwonił po policję w sytuacjach poważnych (siatka, prąd itp.) - niż zatrudni człowieka. Poza tym są miejsca newralgiczne, takie jak na przykład tarliska troci gdzie co jesień jest rzeźnia. Dziś ty mi mówisz że wypisuję pierdoły a ani się obejrzysz, a wielu będzie posiadało takie kamery. Są również różnego rodzaju czujniki które uruchamiają kamerę ze względu na ruch, wydzielanie ciepła... nie trzeba cały czas siedzieć przed monitorem. Ponadto obraz taki można oglądać na komórce, która może zadzwonić gdy przed kamerą nastąpi poruszenie. Oczywiście trzeba ustawić czujność aby nie dzwoniła gdy pliszka górska usiądzie na kamieniu. Odbierasz telefon i patrzysz a tu jeleń, przerywasz odbiór. Innym razem widzisz kłusola z agregatem i wtedy reagujesz. Może być, czy ci jeszcze mało?
Jeśli chodzi o sport, to kol.Krzysztof jest w wielkim błędzie.Każdy zawodnik, chcacy startować w zawodach GP Polski, musi ładować ze swojej kieszeni kupę kasy, taka jest prawda, to ,że okręg lub klub zapłaci albo i nie za startowe zawodnikowi, to jest kropla z wydatkami, które zawodnik ponosi sam.
Różnie to bywa i niektórzy to finansowanie mają po cichu zacierając ręce. To nie jest jednak ani wielka strata dla nas jako członków. To jest problem natury jakiej opisałem, a więc igrzyska stępiają percepcję i oddalają od "niepotrzebnego myslenia" na temat naszej organizacji.
Jednak jeśli chcesz więcej pieniędzy na zabawę na mnie nie licz. Wolę dać głodnemu bez nóg którego często mijam w moim mieście...
|