|
A czym niby miał odstraszyć? Kupą rybnej wody za 146 funtów rocznie dla 2 tys. członków klubu? A może tą pracą na rzecz klubu?
A dlaczegóż miałby odstraszać?
Wystarczy rozsądnie określić zasady przynależności i korzystania, przestrzegane przez wszystkich. To, że jest 2000 członków klubu na wiele kilometrów rzek i wody stojące nie oznacza, że wszyscy mogą po 100 razy w roku łowić na tej wodzie, bo wtedy z "kupy rybnej wody" zostałaby tylko kupa. Mam nadzieję, ze to jasno wynika z opisu przedstawionego przez Kolegę.
Dostęp do deficytowego dobra bywa też tak regulowany, że w kolejkę do klubu można się zapisać na wiele lat przed przyjęciem do niego, a tego nie kupi się za pieniądze. Najbogatsi też czekają, nowobogaccy jeszcze dłużej. Co kraj, to obyczaj.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|