|
Przy łowiskach "no kill" dywagacje na temat nimfy są bezprzedmiotowe - i tak (niezależnie od zastosowanej metody) wszystko jest wypuszczane.
Widzisz, dosyć fajnie sobie połowiłem, a nie byłem na łowisku nokill. Gdyby takim było to łowisko, złowiłbym nie co 75 minut lipienia na suchą, ale co 30 minut. I nie średnio 27 cm, tylko średnio 33 cm. Czy to nie wystarczy?
Na łowiskach, gdzie dopuszczone jest zabieranie złowionych ryb nimfa jest jak najbardziej wskazana - paradoksalnie wynika to z Twojego przykładu (do złowienia jednej lub kilku wymiarowych ryb przeznaczonych do zabrania trzeba "skłuć" dużo mniejszą ilość "niewymiarków").
Lepiej kłuć jedną rybę na 75 minut niż jedną na 6 minut. Kłucie to kłucie. Przecież po zabraniu kompletu niektórzy będą dalej łowić sobie dla przyjemności.
Tak na marginesie, ostatnio stałem na głowie wielkiego lipienia na Pomorzu który zbierał sieczkę. Nie miałem odpowiednio małej muchy, ale samo to, że próbowałem go złowić przez 2 godziny było chyba esencją wędkarstwa muchowego. Przechytrzyć kabana żerującego z powierzchni nie wiadomo na czym - to jest to. Mi się nie udało, ale przez to jest ciekawiej. Oczywiście mogę tam pojechać rano z nimfą i go złowić, następnie wkleić do galerii ff, ale pozwolisz, że zrobię to jak padnie na suchara lub mokrą.
Pozdrawiam
Krzysiek
|