| |
Krzysztof, po pierwsze się nie kłócę ... wątek powyżej to moja pierwsza wypowiedź w sprawie - przynajmniej jeśli chodzi o metody połowu. Nie zamierzam się też z nikim poklepywać, Witka ani Venoma nie znam osobiście, po prostu oni wg mnie mają rację, a wymiękam trochę patrząc na te fantastyczne dyskusje ortodoksów. Tobie ktoś doradził ostatnio, żebyś więcej czytał niż pisał i zgadzam się z tym - nie chodzi mi o to, żeby nie pisać na temat, ale Twoich wypowiedzi podejrzewam niewielu czyta do końca - po prostu są zbyt obszerne. Myślę, że lepiej sprawdziłyby się krótkie konkretne komunikaty ... ale to tylko moje zdanie. To jest powodem, że umknęło mi to meritum z wątku, który wskazałeś w linku. Teraz to przeczytałem i niestety nadal nie podzielam Twojego punktu widzenia. Powtórzę za kilkoma kolegami, którzy napisali to już wcześniej - nie metoda decyduje o kondycji rzek. Wg mnie wprowadzenie limitu 40 dni na Sanie i limitu miesięcznego/dziennego złowionych ryb oraz podniesienie wymiaru ochronnego lipienia zdecydowanie bardziej poprawiło rybostan niż inne działania jak np. wymuszenie stosowania haków bezzadziorowych. Jestem przekonany, że zakaz spiningu czy łowieni ana nimfę. Przeniesienie tego w odpowiednich proporcjach na inne rzeki to jakiś punkt zaczepienia, ale raczej nie zakazy związane z stosowaniem metod. Tyle z mojej strony, choć temat jest obszerny i nie do załatwienia od ręki.
|
