| |
Kiedyś te odcinki nie były marne, na przykład Górny San w latach '70, w relacji mojej rodziny (mój tata i jego bracia) był wspaniałym łowiskiem, gdzie podczas letniej kąpieli widziano kilkukilogramowe potokowce oraz ogromne, ale to ogromne stada świnek, które zapierniczały bez przeszkód na bieszczadzkie tarliska przez obszar dzisiejszej Soliny. Swoją droga na starej mapie Bieszczad, która ma mój tata, jest przepiękny odcinek przełomowy, dziś pod wodą.... szkoda, że nie możecie tam dziś połowić.
Marność górnych odcinków bierze się z dwóch rzeczy:
- wycinki drzew;
- powstawaniu dróg leśnych przecinających ściółkę.
Z tego bierze się słaba retencja zlewni, powodująca:
- duże amplitudy stanów wód (powodzie i susze);
- zamulanie tarlisk (drogi leśne to miejsca okresowej wzmożonej erozji).
Moja rada: zaprzestać intensywnej gospodarki w górach.
I drobna uwaga, dla wizjonerów z powołania, którzy nic nie wiedząc o światowym bilansie surowcami, mówią na tym forum o ropie, prądzie, drewnie... itp. racjonalizmach.
Od produkcji surowców są kraje trzeciego świata, tak już jest na tym świecie, że kraje aspirujące do bogatych, muszą przetwarzać surowce dostarczone przez kraje zacofane. Dlatego dla prosperity nie jest konieczne glanowanie ostatnich placków zieleni w Polsce :-p
Pozdrawiam
Krzysiek
|