|
Witam kolegów. Na waszej stronie jestem od dawna bardzo częstym gościem. Jednak przyznaje się do tego, że zbyt lichym muszkarzem, aby zabierać głos w sprawie materiałów, wykonania sztucznych much, lub metod połowów. Chociaż nie raz, kusiło mnie podzielić się moim zdaniem w tematach „okołowędkarskich”. Być może zaczynam niefortunnie, ale przerażające są w Waszym gronie naciski na „tuzinkowe” myślenie i zachowania. Każdy, kto wypowiada się oryginalnie lub inaczej widzi realia jest skazany na potępienie, wyszydzenie i obrazę. Wnioski takie nasunęły mi się po półtorarocznym z Wami obcowaniu. Argumenty: kto, co dokonał i pod jakim kryje się nickiem w rzeczowych dyskusjach nie mają sensu. Liczy się to, co tu i teraz mamy do powiedzenia, i to nie powód, aby dyskredytować adwersarzy. Chyba, że oczekujecie wyrozumiałości i „litości” w dyskusji. Bo o oczywistym i grzecznym odnoszeniu się do siebie nie ma, co wspominać (często, w zbyt wielu wypowiedziach, kultury brakowało i brakuje). Faktycznie tacy ludzie jak w tym przypadku Krzysztofa, tracą energię na walkę z miernością. W ten sposób nikomu nic nie uzmysłowią. Z reguły takie wypowiedzi są i będą traktowane oraz odbierane jak narzucenie swojej woli a nie jak pokazanie drugiej strony medalu. Krzysztof jest wiele spraw do załatwienia a Ty się chłopie bezsensownie wypalasz. Daj żyć ludziom w swoim marazmie. Czasami świeży oddech i inne spojrzenie dusi, przeraża i paraliżuje w błogiej egzystencji. Burzy hierarchię wartości i wygodne miejsce w szeregu. Zabija „Ego”. Zrozum to wreszcie.
Mariusz, czego ty się boisz? Trzydziestolatka, który ma nietuzinkowe i moim zdaniem; „nawet” często, słuszne poglądy. Logicznie myśli i najważniejsze logicznie te myśli formułuje. A może kolegom brakuje chęci i czasu na tłumaczenie, lub co gorsza, konkretnych kontrargumentów na wtłoczenie takich osób na powrót do przysłowiowego szeregu.
Pozdrawiam wszystkich uczestników dyskusji.
Krzysztof Filocha.
|