|
jednocześnie domyślasz się, że lądowanie po piachu jest najmniej szkodliwe jeżeli dobrze zrozumiałem? Na jakiej podstawie tak twierdzisz? ile ryb wylądowałeś tak w życiu a ile podbierakiem? jak to zniosły? ile miało urazy? ile miało potem infekcje? ile nie przeżyło? Jeżeli jakieś - to po ilu godzinach zdechła?
Wolisz też większą rybę bardziej zmęczyć i podebrać ręką? To jest mniej szkodliwe niż podbierak? o ile mniej? Jak to wyrazisz
Podbierak jest zły bo się Tobie kojarzy z zawodami? Mnie z zawodami kojarzą się wodery z goretexu.
Nauka jest po to żeby się nie domyślać tylko mieć na coś dowody - inaczej cały czas domyślalibyśmy się , że dżuma do dopust boży, ziemia jeździ na żółwiu, a słońce na rydwanie. Wiele z dyskusji na forum opiera się na domysłach np.: a który haczyk bardziej szkodzi, a ile razy ryba może być złowiona tego samego dnia, a jak chodzić żeby tarliska nie zadeptać ...
Dodam jeszcze, że nie była praca doktorska tylko mały artykulik, może nawet za mały na pracę magsterską, jednak na tyle ciakawy, że utkwił mi w pamięci. Temat może dla wielu się wydawać nonsensowny, ale jest dużo przykładów bardzo poważnej (i bardzo drogiej) nauki, która nie ma żadnego zastosowania w życiu - a ten moim zdaniem ma w naszej praktyce.
|