|
Janusz przecież pracowałeś w firmie, która wprowadzała do rzeki Mrowli środki powierzchniowo czynne. Mogłeś widzieć, co działo się w rzece przy byle spadzie, jakie olbrzymie góry piany wypieniały się. Ludzie interweniowali bo zjawiska były bardzo malownicze. Porównaj teraz z zrzutem z Myczkowiec, co musiałoby się dziać na rzece gdy takie substancje będą w wodzie, a woda w Sanie jest miękka i łatwo o pienienie. Co byś miał w kranie w Sanoku. Odkręcasz i w szklance stabilna pianka. Nie trzeba do wanny dawać płynów.
pozdrawiam
Leszek
|