|
Leszek,
nie zabieram głosu co do genezy piany na Sanie gdyż tematem się nie zajmowałem i nie mam na ten temat większej wiedzy. Moja wypowiedź dotyczyła jedynie Twojego pytania "co mają sulfoniany do piany" i to wszystko.
Fakt, że takiej piany jak na Mrowli nie widziałem nigdy w życiu na żadnej rzece, a juz na pewno nie na Sanie . Piana przedstawiona na Twoich zdjęciach przy tej z Mrowli chyba nawet nie może nazywać się pianą a już z całą pewnościa jest innego pochodzenia. Miałem okazję widywać bałwany piany o wysokości 2 - 3 metrów - właśnie na Mrowli. Skandal ! A swoją drogą, nie masz informacji jak teraz to wygląda? Jestem ciekaw, w jaki sposób (i czy wogóle) rozwiązali problem pienienia - za moich czasów wpadli na genialny pomysł - pracownik brał emulsję antypienną rozcieńczał z wodą i spryskiwał to co powstało. Po kilku sekundach problem "znikał". Polak potrafi !!!
pozdrawiam - Janusz
|