|
Kurcze, troche sie ubawilem.
Wykonawca z wlasnej woli wykonal wiecej roboty niz opiewalo zamowienie. No meliorant - hobbysta normalnie. Widze dwie mozliwosci:
1. Zleceniodawca wiedzial od poczatku o skali prac i a wykonawca odpowiednio do tego skalkulowal koszty. Wina jest wiec po stronie zleceniodawcy.
2. Przetarg byl lipny. W zamowieniu wpisane zasypanie dziur, pare dodatkowych warunkow tak aby tylko jedna firma je spelniala, koszty skalkulowane x5 w stosunku do tego, co powinno wynikac z zamowienia. Robota wykonana o wiele wieksza, aneks do umowy, a to co zostalo do podzialu miedzy ustawiajacego przetarg a wlasciciela firmy.
Zwalanie winy na wykonawce wyglada jak zaslona dymna, pewnie poparta obietnica dalszych zamowien.
Takie urocze wnioski wyplywaja z tego, co jest w GW.
|