|
Panie Romanie
Zaczynam dostrzegać w tym sposobie myślenia pewną niekonsekwencję. Proszę nie sugerować się tym, że pańscy koledzy hodują karpie i tęczaki. Mówimy o gatunkach ryb , których nie chce Pan widzieć w naszym środowisku. Wiem, nie będzie łatwo z tym walczyć , bo ryby te są w Polsce od prawie 200 lat i można spotkać je wszędzie.
Pozdrawiam
jp
Panie Jacku,
z tego co Pan zrobił dla wędkarstwa i dalej robi wynika,że środowisko naturalne i sztuczne potrafi Pan bez problemu rozróżnić.
Pozdrawiam.
Roman Pietrzak.
Bez przesady, jestem normalnym wędkarzem i nic wielkiego nie robię.
Pewnie Pana dziwi, dlaczego bronię tego nieszczęsnego tęczaka, by można było go wpuszczać do naszych rzek. Otóż czytając to forum , można odnieść wrażenie, że Wędkarze to chodzące anioły, które tylko muskają swoimi muchami wodę, a wszystkie złowione przez siebie ryby, z uśmiechem na ustach wpuszczają z powrotem do wody.Nic mylnego. Jestem często nad wodą i widzę, jak chęć złowienia ryby na patelnię steruje planami wędkarskich wypraw. Wprowadzając tęczaka na pewne odcinki rzeki, możemy chronić inne miejsca, te bardziej dzikie, gdzie ryby w naturalnych warunkach nigdy nie dorosną do dużych rozmiarów. Kto pójdzie poławiać 25 cm pstrążki potokowe, skoro w innym miejscu czekają na niego 40 cm tęczaki ?. Czym się ta ryba różni od hodowlanego pstrąga potokowego ? Jest nawet bezpieczniejszy dla środowiska , bo nie dojdzie do kazirodczego rozrodu.
Na dobrą sprawę, przy temperaturze wody +18 stopni Celsjusza, powinno zabronić się połowów pstrąga potokowego na odcinkach "no kill" i nie tylko , bo te ryby dostają takich zakwasów, że muszą wykorkować, a tęczak łatwiej to przetrzymuje . Poławiając po tęczakowemu, praktycznie nie łowimy lipieni. Można by mnożyć przykłady dot. wielu korzyści z tego płynących , ale chyba nie o to chodzi. Niestety, komuś ta ryba przeszkadzała i doprowadził do wyeliminowania jej z naszych rzek.
Pozdrawiam
jp
|