| |
Nie masz wystąpić teraz, dopiero wtedy gdy koszt wędkowania niezrzeszonego będzie równy kosztowi wędkowania członka + rzeczywisty koszt pracy członka + podział zysku z działalności stowarzyszenia na głowę członka. Skoro więc PZW ma 97% przychodu ze składek, ekwiwalent za pracę jest około 25zł, to niezrzeszony pownien płacić za zezwolenie roczne tyle co członek wszystkie składki X 1,03. :)
Dopiero wtedy będzie uczciwie wystąpić, nie angażując się w działanie. Choć, płacąc ekwiwalent, jest dyskusyjne czy dalej musisz się angażować, skoro wolisz zapłącić. Ja ekwiwalent płacę z górą 25 lat. Za to wykopali dołek koło jeziorka i napuscilikarpi i amurów. Batem go przerzucisz, ale możesz sobie złowić dużą rybkę.....
To co jest teraz to to zabieg monopolisty (80% rzek, realnie nie ma alternatywy) w celu zebrania składek i ich redyspozycji na swoje dietki itp.
W tej sytuacji, ( która nadaje się do zbadania przez UOKiK ), gdy twoim hobby jest wędkowanie, nikt nie ma prawa zmuszać cię do hobby "działactwo". Tak jak nikt działacza nie zmusza do wędkowania.
Nie przejmuj się. Takich jak ty jest pół miliona, płacących uczciwie tyle ile się należy. Płacenie 10 razy więcej za to samo to nierozsądne wyrzucanie pieniędzy, chyba tylko w celu aby krytykować PZW z innego miejsca, z innej "loży szyderców".
Jak się zmieni statut, regulamin, obowiązek łożenia pracy lub ekwiwalentu na jakieś realne, powiązane z rzeczywistością, to mozna będzie się zastanawiać.
pamiętaj, że jako obywatel jesteś współwłaścicielem wód, a PZW jest tylko dzierżawcą. Prawo własności przeważa nad prawem dzierżawy. Nie daj się sprowadzić do poziomu "pikusia", jakiegoś roszczeniowca, który "nie wiadomo czego chce". Jesteś obywatelem, chcesz żeby dzierżawcy dbali o środowisko, wywiązywali się z umów, które zawarł rząd w twoim i moim imieniu.
Pozdrawiam
|
