|
Mydlenie oczu ludziom nie znającym się na finansach i przepisach obowiązujących w tym zakresie nie zmieni faktów.
Diety i delegacje nie są i nigdy nie były wynagrodzeniem a tylko i wyłącznie zwrotem poniesionych kosztów.
Ośrodki zarybieniowe, sprzedaż ryb, działalność wydawnicza, prowadzone zgodnie z założeniami statutowymi, generują przychody, które po odliczeniu kosztów przeznaczane są na działalność statutową. W takim wypadku nie może być mowy o zysku, bo taki nie występuje, a jeśli coś nie istnieje to niestety nie da się podzielić na członków.
Insynuacje, że członkowie pobierają diety jako wynagrodzenia sugerują oszustwo i łamanie prawa, a to nie jest już śmieszne i dla mnie nie jest polem do dyskusji nawet jeśli odnosi się ogólnie do jakiejkolwiek grupy lub stowarzyszenia.
Pozdrawiam.
P.S. Jednak Umiejetność posługiwania się terminami ściśle określającymi konkretne działania niestety nie idzie w parze z "populistycznym słowotokiem".
|