|
A mnie dwa lata lemu kontrolował strażnik na rzeczce Koszarawie. Podszedł do mnie na środek wody- fakt, rzeczka malutka. Ale zaraz pojawił się drugi strażnik(większy) i z brzegu pytał czy wszystko ok. Było, więc "interwencja" nie była potrzebna... Zaimponowali mi chłopaki bo widziałem, że swoją robotę traktują poważnie. Pogadaliśmy miło, pożyczyliśmy sobie sukcesów i rozstaliśmy się przyjacielsko. Zdarzenie miało miejsce w okolicach Jeleśni. Przy okazji pozdrawiam chłopaków!
|