| |
Panie Krzysztofie,
"Pan Jerzy" niczego nie "obchodził", tylko wskazuje na przyczyny stanu, który skłania wielu do wyciagania nieuprawnionych wniosków. Wskazuje na przyczyny stanu rzeczy, jaki mamy. "Na życzenie" wędkarzy, których oczekiwania rozmijają się z racjonalnością.
Prawdę mówiąc, przy całym szacunku jaki mam dla znajomych, kolegów i przyjaciół z KTWS, trzeba wielkiego samozaparcia "ideologicznego" wręcz, żeby planować wyprawy na Rudawę....
A przy tym troche dziwne i trudne do pogodzenia wuydaje się z jednej strony szukanie "porozumień", żeby miec jak najwięcej opcji, przy jednoczesnym wyrazaniu poparcia dla inicjatyw zawężających te mozliwości przez zagospodarowanie poszczególnych łowisk przez odrębne podmioty.... To tak trochę jak polskie kuriozum w postaci zakładania związków zawodowych przez deklarujących poparcie dla idei liberalizmu ....
A co do braku rozumienia podstawowych kwestii przez wielu wedkarzy, w tym wybranych do władz PZW - pełna zgoda. Ale to szersza kwestia dotyczaca niskiej kultury prawnej w Polsce i problemów z "nazywaniem rzeczy po imieniu". Problem równiez wazny, bo jak się czegos nie potrafi określic, to nie widaomo jak poruszac się w świecie, w tym w precyzyjnym świecie prawnym. Ale to też kwestia dotykająca łatwości usprawiedliwień dla "dziadostwa" i odsuwania od siebie normalnego rozumienia podstawowych spraw. O czym było już wyżej.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|