| |
Wnioski są niestety smutne. Na tym forum brak jest porozumienia dyskutantów. Każdy sobie a muzom. Ilu dyskutantów tyle opinii. Dotyczy to całego środowiska muszkarskiego. Jest rozbite i niezdolne do działań zorganizowanych.
Nie do końca masz rację. Bo jesli na jakiejś wodzie można zrobić OS i wypierniczyć spinningistów, to wszyscy są "za". Tak jakby Os-y były najbardziej oczekiwanym i pożądanym panaceum na bezrybie. 5km rzeki z rybami + 100 km rzeki bez ryb i wszystko gra, muszkarzy jest niewielu to im te 5km starczy, a reszta niech się buja - na drzewo.
A z tym, że władze PZW nie robią nic dla wędkarzy, tylko ustanawiają "dzień wędkarza", organizują zawody albo konferencję naukową, gdzie wypowiadać się będą, jak to Merek Szymański okreslił "ichtiowykształciuchy". Zaraz ci inni odpowiedzą, żebyś se sam wybrał siebie do władz i zapinkalał społecznie, że wszyscy mają być w ORMO - tfu! - SSR, itd itp. Wszyscy cvi powiedzą jak ma być i uznają, że jak się coś w internecie napisało, to już teraz będzie tak jak piszą, bo rząd albo władze PZW nic innego nie robią tylko czytają posty internautów...
Żeby zorganizować lobby, musi być kilkadziesiąt osób, które się potrafią dogadać co dospraw najwazniejszych, awrzeć kompromisy co do rzeczy mniej istotnych (co jest absolutnie niemożliwe), a na koniec rzucić trochę kasy na działalność lobbingową.
Jak poszukasz po necie, to jest parę osób współpracujących m.in z WWF, którzy starają się wprowadzić POWAŻNE zmiany do ustawy. Tylko, że jest ich za mało, są amatorami, a tzw. "profesjonaliści" sami wiedzą najlepiej jak ma być i na wsparcie nie ma co liczyć.
Paradoksalnie, jakakolwiek działalność na rzecz wód w tej rzeczywistości, w tych realiach prawnych, jest skazana na niepowodzenie. Co z tego, że kilkadziesiąt osób wypruwa sobie żyły pilnując tarlisk troci, pilnując rzeki, sprzątając itd itp, jak cały owoc ich pracy to kilkaset ryb złowionych przez wszystkich wędkarzy na wszystkich rzekach? Paradoksalnie, odwalają oni całą czarną robotę za PZW oraz władze państwowe, które na tą robotę mają pieniądze ale korzystają z zaangażowania społeczników. To ten sam paradoks, że gdyby np. nie Owsiak, to noworodki by w Polsce umierały, a rząd pewnie w preliminażu budżetowym na sprzęt medyczny z góry zakłada, że dostanie od Owsiaka ze 30 baniek i własnej kasy nie musi wydawać.
|
