Odp: Ochrona wód górskich - przyczynek do dyskusji.
: : nadesłane przez
Piotr Konieczny (postów: 1605) dnia 2008-01-24 23:22:41 z *.internetdsl.tpnet.pl
Jeśli moge się wtracić...
Uważam, że odsetek idiotów po ichtiologii jest taki sam jak wśród absolwentów innych wyższych uczelni. Widać to na około gołym okiem. Ja ichtiologiem nie jestem choc pracuje w rybactwie i wedkarstwie pare lat. Wiem co wyprawiali ichtiolodzy z dyplomami parenascie lat temu. Ikra potokowca ze Słowacji czy północy to nie był problem. Problem był wtedy gdy sie zapomniało gdzie położona troć a gdzie potokowiec. Ja tej ikry tez nie rozróżniam ale wiem gdzie kłade.
Teraz nastepni nawiedzeni mówią że mieszanke robiona przez 20 lat trzeba bronic jak niepodległości. Na marginesie. W ubiegłym roku odłowiliśmy 650 potokowców z miejsc gdzie nigdy nie było zarybień i sa one odgrodzone od reszty wysokimi jazami. W marcu wykonane będa badania porównawcze pstrągów odłowionych dzikich, stada tarlaków z Folusza, troci wedrownej i jeziorowej w Instytucie Genetyki UW. Ale jak powiediał jeden z ichtiologów jak beda rożnice to OK ale jak nie stwierdzą to wcale nie znaczy że ich nie ma...
Co do dylematów czy zarybiac czy nie to podam dwa przykłady: łosos z Drawy chroniony skutecznie przd sztucznym tarłem do ostatniej sztuki i Jeziorka Dusztyńskie gdzie nigdy nie zarybiano, była silna populacja pstrąga a teraz bez ingerencji wedkarskiej a tylko z kłusownkamij nie ma praiwe nic. To co niektórzy teraz podnosza robimy od jakiegoś czasu...
Jak wprowadza sie ograniczenia w połowach, limity, wyższe wymiary, haki bezzadziorowe to niektózi buntuja wędkarzy i robia im wode z mózgu. A potem występuja z frazesami na forum. Czy walnie sie jednym czy drugim końcem kija nie ma znaczenia