|
Nie uważam, by środowisko krakowskich Muszkarzy było skłócone. Ja bym to raczej określił w ten sposób, że nie poszukują między sobą płaszczyzny porozumienia .
Nawet trochę jestem z tego powodu zły, ale zdaję sobie sprawę, że głową muru się nie przebije .
Pozdrawiam
jp
P. S. A tak swoją drogą, to Pan Józef ma rację, by w końcu zacząć brać sprawy w swoje ręce, bo na urzędnicze sensowne zmiany i decyzje , można będzie czekać nawet kilkanaście lat.
|