|
Karol, głowa do góry, na rozwodzie się świat nie kończy. Moja była poświęcała mi tyle czasu, że mogłem z ryb w ogóle nie wracać - tyle ją to interesowało i to ja złożyłem pozew. Moja nowa połowica docenia wagę posiadania zainteresowań. Teraz mam o wiele, wiele mniej czasu na wędkowanie , ale miło wrócić do domu wiedząc, że czeka tam ktoś kto wysłucha z zainteresowaniem opowieści o taaaaaaaakiej rybie. Dopóki wyciągasz wnioski, niczego w życiu nie żałuj. Pozdrawiam!
|