|
Ja się wogóle w styczniu nie wybieram na pstrąga poświęcam ten czas na kręcenie much. Niech sobie odpocznie po odbytym tarle. Natomiast sądzę, że zabrać sobie jedną rybę na kolacje to nie grzech zwłaszcza kiedy tak jak ja na łowisko pstrągowe mam dobre 100km, co sprawia rzadkie wyjazdy, a ryby w marketach przechodzą 6 młodość. Ważne by to robić z głową i rozwagą. Ja osobiście oddał bym lewą rękę za zniknięcie z globu typowych mięsiarzy i kłusowników. Ja to sobie kupie chyba jakąś śrutówkę i będę do nich strzelał.
|