|
Co do mnie, to w styczniu za często na pstrągi się nie wybieram (raz może dwa). A i tak są to wyjazdy poświęcone na rekonesans. Ryb u Nas mało (okolice Gorzowa), zazwyczaj nie ma co zabierać do domu, ale i tak taki pstrąg po tarle to jest wybiedzony (skóra i ości), więc przeważnie się go nie zabiera. Dla mnie dłuższy okres połowu danego gatunku ryby stanowi dłuższy okres jej ochrony. Dziwne? Wcale nie! Bo uważam, że okres ochronny (tarłowy), to czas swawoli kłusowniczej. Wielokrotnie widziałem miejsca przetrzepane przez kłusowników, właśnie na początku stycznia, kiedy to zaczynamy łowić pstrągi. Później już takich śladów nie widuję. Przypadek? Raczej nie. Odwiedzanie rzeki przez wędkarzy jest dla niej pożyteczniejsze. Modlić się tylko trzeba by wśród tych wędkarzy było mało mięsiarzy.
Tak dla przykładu: na rzekach Warta, Noteć, Obra i Odra w okręgu gorzowskim został wprowadzony zakaz spiningowania bodajże od 1 grudnia do 30 kwietnia. Czy nie jest to bezsensowny zapis? Co on ma chronić? Sumy? Sandacze? Przed podchaczaniem ich? Nie!! W rzeczywistości chroni kłusowników, gdyż mają większą swobodę działania.
Zatem w podsumowaniu:
Wędkarze muchujący i spiningujący za pstrągami jeźdźijcie na ryby, nie bieżcie ryb mniejszych jak 35 cm i tym samym chrońcie ten gatunek!
Rafi
|