|
Święta, święta i po świętach ...
To nie są łatwe zagadnienia. Tym trudniejsze im bardziej nieadekwatne porównania się tworzy. Kodeks drogowy jest zbiorem regulacji, z których naruszenie wielu może być wykroczeniem, zagrożonym sankcjami karnymi.
Natomiast tu mówimy o jednym przepisie Ustawy rybackiej i warunkach, w jakich może dochodzić do jego naruszenia oraz możliwości nałożenia sankcji wynikających z przepisów karnych Ustawy.
W najprostszy sposób - w tym przypadku sytuacja jest zero-jedynkowa. Albo ktoś posiada zezwolenie uprawnionego do rybactwa albo go nie posiada.
O tym czy posiada zezwolenie decyduje m.in. to, co jest określone w warunkach i zakresie zezwolenia, a co opisują regulacje opracowane w zgodzie z operatem w dziale dotyczącym ochrony ryb. Ochroną jest przecież określenie warunków eksploatowania zasobów, w tym okresów i wymiarów ochronnych, jak i innych ograniczeń – pory dni dokonywania połowu, liczby narzędzi, rodzaju narzędzi. Gdyby tak nie było to Uprawniony do rybactwa byłby skazany na dowolność korzystających z łowiska ograniczoną tylko przez literalnie traktowane przepisu ustawy i rozporządzenia (pewnie najlepiej jednego).
Regulamin określa ramy wydanego zezwolenia. Więc ktoś kto ma zezwolenie na amatorski połów w dzień, łowiąc nocą łowi bez zezwolenia. Podobnie kiedy ma zezwolenie na łowienie jedną wędką, łowiąc na dwie łowi bez zezwolenia. Tak samo – mając zezwolenie na połów na przynęty sztuczne, łowiąc na naturalne łowi bez zezwolenia. I analogicznie, łowiąc i zabierając trzecią rybę przy limicie dwóch postępuje w sposób, na który nie ma zezwolenia, a zabierając np. pstrągi 34 cm, kiedy Uprawniony do rybactwa określił wymiar na 35 cm, uprawia amatorski połów ryb w sposób, na który zezwolenia nie otrzymał, czyli bez zezwolenia.
I tego ma pilnować strażnik, policjant i każdy inny. Strażnik powinien znać warunki amatorskiego połowu ryb w łowisku, które kontroluje. Żeby mu to ułatwić jest możliwość stworzenia, również przez uprawnionego do rybactwa, SSR, która ma współpracować z PSR. Więc jeżeli strażnik PSR się nie douczył, to strażnik SSR, działający w imieniu i na rzecz uprawnionego do rybactwa, a będący nierzadko pracownikiem uprawnionego, uświadomi mu, że dany delikwent łowi w sposób na który nie ma zezwolenia, więc łowi bez zezwolenia. I wtedy jest możliwość skorzystania z przepisów karnych ustawy wobec osób naruszających regulamin łowiska, czyli łowiących w sposób, na który nie dostali zezwolenia, więc łowiących bez zezwolenia.
Nie dlatego, żeby regulamin był samoistnym aktem prawnym, ale dlatego, że określa zakres ważności wydanego zezwolenia.
Inną kwestią jest zawarte w przedstawionym Regulaminie „straszenie” Kodeksem Cywilnym, który ani do tego nie służy, a w dodatku daje możliwości o wiele bardziej ograniczone niż dobre stosowanie do ochrony łowisk przepisów Ustawy o rybactwie śródlądowym.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|