|
Wg mnie najlepszym podsumowaniem są słowa Mariusza:
"Nie twierdzę, że należy odejść od naturalnego tarła, bo to oczywista bzdura, nawet jeżeli jego efekty są znikome.
Natomiast tworzenie normy, z tego co na całym świecie jest marginesem, to dopiero jest prawdziwa bzdura. "
Warto tez przypomnieć sobie jak było przed zarybieniami na dużą skale i pomyśleć co stałoby sie gdyby zarybień zaniechano.
Piotrze,
Przy całym szacunku dla Ciebie i dla Mariusza, uważam, że to zbyt skrajne stawianie sprawy. Niepotrzebne tworzenie alternatywy.
Zwłaszcza w naszych warunkach, jeżeli popatrzy się na efekty w postaci zmian nastawienia do wędkarstwa, rozumienia zachodzących procesów, uczestniczenia, akceptowania niezbędnych zmian, zasięg oddziaływania, co rzutuje na eksploatacyjną stronę organizowania wędkowania, tworzenie "normy" z tego, co jest wędkarską troską o żyjące w wodzie ryby ma kapitalne znaczenie.
Co nie zmienia oczywiście znaczenia tego, że zabiegi rybackie, gospodarcze, są potrzebne. Kwestia skali i proporcji.
Nad tym warto się zastanowić, ile w naszych warunkach uwagi przywiązywać do zagadnień naturalnego tarła, na ile trzeba zwiększać zainteresowanie tymi zagadnieniami, a na ile - wpuszczaniem ryb do wody i jego sensownością. Ekonomiczną i biologiczną.
To, niestety, wykracza poza objętość dyskusji na forum.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|