|
Szanowne Kolegi Przyjaciele.
Sam jadąc nad San 510 km drogi nadkładać muszę i ze trzy razy woły u wozu wymieniać . Droga to daleka i kręta. Mając w folwarku obowiązków nawał , a co za tym idzie dysponując czasu wolnego ilością niewielką , nie mogę sobie na swobodne odkrywanie przyrody pozwolić. Wiele już razy utrudzon nad San przybywszy , krowy nurtem porwane widziałem a i wodę o kolorze kawy przyszło mym wołom spożywać. Zatem cenię sobie wszelką informacyję ze stanem tej pięknej rzeki związaną. Jednakże wielki dystans do nowoczesnych metod przekazu owej informacyji posiadam, tak jak i gospodarze łowiska. Zatem proponuję kontakt z nimi bezpośredni to znaczy przez urządzenie telefonem zwanym. Jest to rodzaj aparatu, którego ideą jest przekazywanie głosu na dalekie odległości przy pomocy drgań drutu specjalnego. Wspaniała sprawa. Wybierając numer tzw. abonenta można szybko połączyć się z osobą na drugim końcu owego drutu posiadającą podobny aparat przetwarzający drgania jego na głos ludzki. I tą metodę polecam. Gospodarze łowiska to naród poczciwy i szlachetny. Nigdy próśb mych i pytań żadną impertynęcją nie zbyli , ani też zasad gentelmeństwa kłamstwem nie złamali . Informacyje ich żetelnością i aktualnością sie cechują. Zrozumcie Kolegi i Przyjaciele , iż wszelkie łajdactwo nad rzeką ścigając i ogólnie rzecz biorąc majątku naszego wspólnego doglądając nie ma czasu na siedzenie przed tą dziwną maszyną przeliczniową komputrem zwaną i zamieszczania wiadomości na ekranach wizyjnych .
Ja bardzo was wszystkich przepraszam za wywód ów długi, lecz stanąć w obronie przyjaciól to obowiązek każdego gentelmena a i udzielenie rad fachowych za przejaw dobrego wychowania sie poczytuje.
Niech Wam wszystkim Bozia w tymaluskach wynagrodzi Dobrodzieje mili.
|