|
Pewnie tym moim postem wiele osób od srodzę rozsierdzę. Nie jest to jednak moim zamiarem. Od razu więc zastrzegam, że chodzi mi o wędkowanie w wodach nizinnych, na których dopuszczone są przynęty naturalne.
Po przeczytaniu posta nt. łowienia muchówką na "robala" skojarzyłem to jakoś ze znanym zapewne przez wielu z Was opowiadaniem E.Hemingwaya "Rzeka dwóch serc" (w orginale "The First Forty-Nine Stories")
Co sądzicie mianowicie o metodzie tak pięknie opisanej w powyższym opowiadanu czyli
ŁOWIENIU MUCHÓWKĄ Z KONIKIEM POLNYM NA HAKU?
Czy to jeszcze mucha czy już coś innego? A może ktoś próbował?
Pięknie pozdrawiam,
LJ
|