|
Panie Macieju,
Dziekuję za podzielenie się z nami tymi doświadczeniami. Na pewno się przydadzą.
Trudno wysuwac bezpośrednie analogie w znacząco odmiennych realiach Polski i USA, dotyczących generalnie sposobów zorganizowania społeczeństw w obu miejscach jak i nastawienia ludzi, zwanego "mentalnością".
W naszych warunkach inicjatywy są jak cenne iskierki, na które warto dmuchać i chuchać, żeby się rozpalały.
Znam dobrze funkcjonowanie TU w Wyoming, Utah, a także w innych miejscach, znam ludzi, którzy tworzyli "chapters", organizują i rozwijają działaność. Sądzę, że to właśnie ci ludzie są tymże TU i to oni decydują o tym, czym zawracać sobie i innym "dupę". Nie jest to jakieś oddalone, wyobcowane TU, ale sami wędkarze, chcący poświęcić swój czas.
Wielu na tym forum zna angielski, więc pozwolę sobie przytoczyć w oryginale fragment z jednej z publikacji US EPA:
U.S. Environemental Protection Agency
Nonpoint Source News-Notes
May/June 1994 Issue #36
HOW LOCAL VOLUNTEERS SAVED THEIR LIVING WATERS
Nearly twenty years ago, when Owen Owens' favorite fishing haunts in Chester County, Pennsylvania, were threatened by increasing urbanization, he pulled together three friends and formed the Valley Forge Chapter of Trout Unlimited, which has worked ever since to restore and protect local streams.
Owens, a Baptist minister and sport fisher, has written a book that will lend heart to anyone who has silently and helplessly witnessed the degradation of a well-loved local waterway. "Living Waters: How to Save Your Local Stream" is not a how-to manual or a technical guide. Rather, it is the sharing of successes and failures and lessons learned, related from a very personal point of view.
Lesson number one is that restoring a piece of the environment can start with a single person's vision. In his book, Owens tells of his evolution from a silent witness to an activist, his decision to become involved, and his role in the birth of a local stream restoration organization.
The second lesson is that "they" - the federal government, local agencies, state laws - are NOT taking care of things. Comforting as it is to think they are, the truth is that while those entities sometimes provide the tools to halt degradation, it is we - the citizens, residents, sportsmen - who must pick up those tools and use them.
Wspomnianą książkę można kupić choćby tutaj:
http://www.amazon.com/Living-Waters-Save-Local-Stream/dp/0813519977
Zaś jako przykład sposobu zorganizowania się społecznego w ważnych sprawach może służyć inicjatywa przedstawiona tutaj:
The National Religious Partnership for the Environment
Wystarczy popatrzeć na pasek z symbolami w nagłówku strony, żeby zauwazyć odmienność między krajami. Chciałoby się tak u nas....
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|