| |
Drogi Tonkinie, to, że Ty stawiasz gąbkę na równi z glajchą - i to ,i to nie jest Twoim zdaniem "godna mucha" to
Twoja sprawa. Dla mnie to przejaw inwencji , podpatrywania przyrody i w pewnym stopniu dążenie do jej
naśladownictwa w stopniu najwyższym, jednocześnie najprostszym sposobem. Co w tym złego? To świadczy
tylko o rozwoju. Dla mnie P. Zdzisław Marcinów ( chyba jeden z twórców "gąbki", jeśli nie jej autor), były Mistrz
Świata drużynowy, zdobywca pierwszego GP Polski, indywidualny Mistrz Polski, to jeden z najwspanialszych
muszkarzy jakich miałem okazję poznać. Czy to , że Ty łowisz zrobionymi przez siebie tonkinowymi wędkami i nie
zniżasz się do krótkiej nimfy sprawia , że Twoja wizja muszkarstwa jest lepsza, bądź jedyna słuszna? Dla mnie
post Michała C tłumaczy w 100% tę dziwną urazę do innych metod niż używane przez Ciebie i Tobie podobnym
zwolennikom tradycji. Pozwólmy każdemu na wolność nie narażając jednocześnie naszych rzek na ryzyko
wyrybienia. Nie zrobisz tego ustanawiając nieżyciowe przepisy. Posługując się logicznym przykładem - zabrońmy
jeździć samochodem, bo kierowcy powodują wypadki. wróćmy do jazdy konnej - to wspaniała ułańska tradycja ;)
Trochę abstrakcyjne, ale...
I żebyś mnie nie zrozumiał źle - ja też najbardziej uwielbiam łowić na suchara. Ale nie w głębokiej rynnie o 10 rano,
kiedy nic się nie podnosi do powierzchni.
Pozdrawiam i życzę napiętego zawsze pływającego sznura ;)
|
