|
Myślę, że pierwotnym powodem powstania "metody" i podobnych, jest nieograniczona praktycznie mozliwość dociążania muchy. Linka ze swoim ciężarem przestała być potrzebna. Lekkie muchy wymuszają wydłużenie linki. Oczywiście można łowić na krótko lekkimi nimfami ale wymaga to kunsztu i doświadczenia, lecz przecież o to własnie chodzi by muszkarstwo kojarzyło się z techniką i finezją a nie taśmociągiem. Ktoś powie, że tylko ciężkimi nimfami mozna obłowić najgłębsze miejsca... A kto powiedział, że wszystkie miejsca w rzece muszą być totalnie obłowione? Łowienie na muchę to nie nalot dywanowy i bombardowanie napalmem a tak to własnie wygląda gdy miejscówkę obrabia kilku sprawnych, "metodologicznych" muszkarzy. Pod koniec czerwca nie ma czego szukać. Pozdrawiam.
|