|
potrzebne dalekie rzuty (stojac po pas w wodzie) duza przynenta.
Linak 5 raczej za lekka?..
Moj sprzet to 10' 7 AFTM oraz 13' 10/11 AFTM.
A gdy stoje w wodzie utrzymanie wiekszej ilosci linki w powietrzu wychodzi mi tylko przy lekkich muchach, ciszkie hacza o wode (przewaznie z tylu).
Rzuty WFka gasna przy 20m na trawie - moze nauka double hauling... W wodzie zas reszta linki jest zamoczona wiec linka nie tyle gasnie co zatrzymuje sie przed 20m...
Tak wiec rzuty z nad glowy wychodza mi tylko na te nascie metrow, potem wyprotowanie petli do kolejnego cofniecia kija jest juz coraz to trudniejsze i coraz nizej wody..
Czytając te opisy sądzę, że zestaw oczekiwań przekracza realne możliwości uzyskania efektu... "duże wyzwanie"....
Kilka oczywistości:
- rzuca się linką, a linka pociąga muchy, przekazując falę mechaniczną na zamierzoną odległość. Konsekwencją tego jest konieczność używania linki znacznie cięższej niż muchy. Dla dużych much, obciążonych, zestaw #7 pewnie jest zbyt delikatny, a nad #5 nie ma sensu się zastanawiać... zwłaszcza nad stosowaniem linki #5 z kijem #7 (ale to skojarzenie może wynikać z nieco nieprecyzyjnie sformułowanego opisu problemu...). Próby rzucania "muchami", a nie "linką" są wykonalne na krótsze odległości... Przy stosowaniu ciężkich much, podobnie jak przy stosowaniu długich przyponów, sensowne jest rzucanie szeroką pętlą, przekazującą energię w nieco inny sposób niż wąska...
- przekazanie wspomnianej fali mechanicznej jest skuteczne kiedy część liniki będąca bliżej szczytówki przekazuje energię dalszym jej odcinkom o podobnej lub mniejszej średnicy. W takiej sytuacji trudno spodziewać się, żeby cienka część linki (running line) z dalszego odcinka linki WF była w stanie uruchomić skutecznie grubszy odcinek, stanowiący o masie linki WF (belly).
Oczekiwanie utrzymania w powietrzu długiego odcinka linki WF, jeszcze zaburzonego ciężkimi muchami, to nadmiar oczekiwań. W zasadzie linki WF są konstruowane do osiągania odległości, z daleko idącym kompromisem odnośnie precyzji, więc technika rzutu generalnie polega na nadaniu energii lince, a głównie jej odcinkowi "rzutowemu" (belly), nadaniu mu kierunku, oraz na oddaniu reszty linki, swobodnie pociąganej przez rozpędzoną część.
Nieco lepiej można sobie radzić utrzymując w powietrzu linkę DT, z kolei mając mniejsze możliwości oddania reszty linki, bo jej cięższa konstrukcja stawia większy opór niż "running line" linki WF. Alternatywą są linki WF w rodzaju "long belly"... Są też konstruowane linki w przekroju "continuous taper" czy "triangle taper", które umożliwiają utrzymanie w powietrzu (aerialisation) dłuższego odcinka, choć z jeszcze mniejszym zasobem "strzału"....
- anegdotycznie - pamiętam spotkanie z włoskimi muszkarzami, doskonalącymi techniki rzutu zestawami ultralekkimi, którzy byli w stanie utrzymać w powietrzu praktycznie całą linkę #2, jeszcze wykonywać nią ewolucje jak gimnastyczki artystyczne, oczywiście przy użyciu specjalnych technik zwiększających zakres wymachów, ale wykonywali to w hali sportowej w ramach popisów.... używanie zestawów #4 do odległościowego rzucania w morzu, w praktycznych warunkach wydaje się rodzajem samoumartwiania....
- jakimś wyjściem z sytuacji byłoby zastosowanie "shooting head", fabrycznej lub wykonanej z przeciętej linki DT (to rozwiązanie pozwala na dobranie długości linki do zestawu), jeżlei zastosowanie takich linej jest możliwe lub dozwolone. Wtedy technika jest typowo "odległościowa", w postaci rozwinięcia "głowy" i nadania jej energii, wyciągającej resztę "shooting line"...
- technicznie "double haul" jest przydatny, choć bez przesady. Zestawem #7 przy dźwigni 10" (na marginesie - dłuższa wędka, w rozsądnych granicach, nadaje większy pęd początkowi linki niż krótsza) można osiągac na prawdę wiele. Ale raczej nie obciążonymi muchami. Mokre muchy można bez problemu wyrzucić na odległośc przekraczającą długośc linki w dwóch wymachach, jeszcze hamując kołowrotek, z którego wyrywana jest linka....
Generalnie warto zastanowić się nad tym co jest możliwe i rozsądne, a do potrzeb łowienia dobrać zestaw i kształtować umiejętności w sposób zgodny z możliwościami... Szkoda czasu i energii na próbowanie tego, co jest w zasadzie poza nimi...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|