|
Nie zarzucam że posądza się Pan o ojcostwo (zresztą doceniam Pana pomoc dla Przyjaciół Raby), ale że niewłasciwie Pan tego ojca identyfikuje. Chodziło mi m. in. o to zdanie:
Pozostaje Jurkowa reforma PZW a przykłady Przyjaciół Raby, Łowiska Specjalnego na Łupawie pokazują że można tą droga iść.
Nie wiem jak chłopaki z "Trzech Rzek", ale umówmy się że Przyjaciele Raby nie zrobili w PZW żadnej reformy - reforma może dotyczyć co najwyzej rzeki Raby. Nic mi też nie wiadomo aby Przyjaciele Raby zasiedli do studiowania bogatego archiwum artykułów Jerzego Kowalskiego i stąd czerpali swoje natchnienie.
Prawdziwymi ojcami sukcesu są nie kto inny, jak Piotr Lech i Paweł Augustynek-Halny, z pomocą dwudziestu kilku innych maniaków, i ze wsparciem kilkudziesięciu innych życzliwych osób.
Pozdrawiam serdecznie
Michał
Michale, pomimo że prowadzenie dyskusji z Panem Jerzym nie jest łatwe, to muszę Ci powiedzieć, że bardzo je sobie cenię.Nie wiem czemu ta złośliwa dyskusja ma służyć, ale jestem zmuszony dodać do niej swoje trzy grosze.Otóż zanim zdecydowałeś się przyłączyć do grona Kolegów z SPR,zastanawialiśmy się wszyscy nad kształtem tego "dziwnego tworu". W zasadzie w PZW nie przewidziano tworzenia klubu miłośników, rezerwując tą nazwę dla klubów sportowych. Wówczas z pomocnymi radami pojawił się Pan Jerzy, który będąc biegły w tych sprawach, służył zawsze Nam pomocą.Na pewno przypominasz sobie również toczoną dyskusję, odnośnie kształtu regulaminu.Są tam treści zarówno Twoje , jak i Pana Jerzego.W zasadzie nie ma dnia, od pierwszego spotkania Kolegów wiosną 2006 roku, w którym nie przewijały by się w Naszych dyskusjach, wątki przesłania "Fair Fly", autorstwa Jerzego Kowalskiego.Proponuję zakończyć tą niepotrzebną dyskusję gloryfikowania kogokolwiek, bo niczemu nie ona służy, a raczej tylko jątrzy, powodując niezdrowe zachowania.
Pozdrawiam
jp
|