|
To był zastępca komendanta wojewódzkiego SSR, recydywista w tej materii. Już dawno wrócił do straży po odbyciu "kary" . Oczywiście najpierw bronili go jak niepodległości. Sprawa ciągnęła się rok, kupa pracy wielu osób. Łącznie z jeżdżeniem do Głównego Sądu Organizacyjnego. Z kolei potem rozwiązali naszą grupę straży.
Ale co tam, jest fajnie, cały czas mamy idealistów.
|