|
Witam,
zapewne był Pan w ostatnim czasie nad Sanem i widział lipienie...?
Po mojemu to juz mniejsza liczba tarlaków lipienia zapewniłaby naturalna reprodukcję. Jest tylko jeden szczezgół czyli MY - wedkarze. Chodzimy, zadeptujemy, łowimy kiedy nie powinniśmy itd. Temat był poruszany nawet ostatnio. Wielu z nas chwali sie dziesiątkami przerzuconych ryb, wcale nie pstrągów.
Co do zarybień to zarybiamy i zarybiać będziemy bo wynika to z operatów rybackich. Sytuacja jest o tyle dobra, że ostatnio nie kupujemy lipieni tylko zarybiamy pochodzącymi z Sanu. Inna sprawa skąd ich przodkowie do Sanu trafili. Myślę, że tu ciekawe uwagi mógłby napisać Ł.Jurczyk.
Pozdrawiam
Piotr Konieczny
|