|
"Przyznasz, że niewiele się różni przpływanka od dolnej, cięzkiej, polsko-czeskiej".
Łukasz-jednak różni się bardzo. Tak się składa, że kiedyś (bardzo dawno temu i krótko) łowiłem pstrągi na przepływankę z robakiem. W małych rzeczkach w okolicy Wadowic. Rzeczki były trudne, wąskie, zakrzaczone, a ciężkiej nimfy nikt jeszcze wtedy nie znał. Było to jeszcze tam legalne w początkach lat 70-tych i łowili tak miejscowi, i przyjezdni z Krakowa.
Spróbuj łowiąc na ciężką nimfę odliczyć po braniu do pięciu. Ile ryb zatniesz? Natomiast pstrąg, który weżmie na robaka, po takim samym czasie ma już haczyk dosłownie, głęboko w d....
Taka właśnie jest ta różnica.
Pozdrawiam
|