|
Ja to wszystko rozumiem...
.....w poście powyżej przedstawiłem niedoskonałości tego konkretnego systemu kwalifikowania wód w odniesienie do ich uznania za przydatne lub nie do prowadzenia gospodarki rybackiej
Może kiedyś bedzie lepiej czas pokaże,
Na pewno nie będzie lepiej użytkownikom rybackim, osaczonym przez różne organy kontrolne, w istnym spaghetti kompetencyjnym władz odpowiadających za rybactwo w naszym kraju.
Przykłady, które Pan opisał, jakkolwiek barwne, zupełnie nietrafione. Nie od dziś wiadomo ze większość rzek jest na granicy wytrzymałości, i ciężko mówić o ich naturalności czy warunkach przyjaznych dla ryb. Tę złą sytuację potęguje jeszcze system promowania dużych zarybień na miarę co najmniej stawów hodowlanych. Ale to już zupełnie inny temat....
Wodom? Cześć
Pitero
|