|
Panie Piotrze,
Jak widzę Pan Leszek wyprzedził mnie w odpowiedzi, lecz przywołany do tablicy napiszę króciutko to co mnie irytuje.
Dziwi mnie, że Pan Leszek jest traktowany jak osoba wywołująca sensacje, nawet przez Pana. On jasno i klarownie precyzuje pytania i takowych odpowiedzi oczekuje. Według mnie, niepotrzebnie tylko wdaje się w polemikę z ludźmi, którzy nie posiadają argumentów, co często wypacza temat. Sam Pan widzi, że jasne odpowiedzi na jego posty zdarzają się bardzo rzadko. Udzielone przez Pana wyjaśnienie jest bardzo zrozumiałe i wyjaśnia wiele. Powyżej sprecyzował kilka nastepnych pytań, dla niego ważnych, i liczę, że ktoś mu odpowie. Jeśli wie Pan kto, lub gdzie może takie odpowiedzi mu udzielić, to proszę go pokierować. Przecież mowa o Pana terenie. Jeśli takiej odpowiedzi nie ma, to może znaczyć, że mamy lukę w przepisach i też jakieś wyjasnienie się należy. Pan, Panie Piotrze, jest osobą publiczną, i tak musi się Pan traktować, bez względu czy wypowiada sie Pan jako prezes czy też jako szary obywatel. Nie chcę też, aby Pan przestał się tu wypowiadać, tylko aby było Pana tu więcej.
Teraz sprawy inne.
Panie Piotrze, jestem częstym gościem na Sanie i co zauważam. Jeśli zaraz po powstaniu łowiska komercyjnego mogliśmy mówić o jakiejs kontroli, to niestety teraz, pomimo wprowadzania wyższych opłat, takie zjawisko juz nie występuje. W ubiegłym roku byłem kontrolowany może dwa razy. Nie uważa Pan, że w takim wymiarze kontroli nie możemy mówić o prowadzeniu łowiska takiego jak San. Nadmieniam, że łowię zarówno na odcinku komercyjnym jak i poniżej. Próba argumentacji, wielokrotnie tutaj podawana, ze strażnicy obserwują z krzaków jest co najmniej niedorzeczna. Takie zjawisko może i jest skuteczne na odcinku płatnym, lecz proszę mi powiedzieć, co oni zaobserwują np. w Łączkach, gdy na 200m łowi 30 wędkarzy i w dobry dzień co chwila któryś z nich bije rybę w łeb. Bulwersującym jest fakt, że Pana strażnicy w tym samym czasie oprowadzają zagraniczne wycieczki po łowisku komercyjnym. Czy to jest ochrona? Czy to nie irytuje? Wiele dni spędziłem na górnym łowisku i wiele razy widziałem takie budujące zjawisko. A propos ochrony, łowię na Sanie od ponad 20 lat, czy wie Pan ile razy byłem kontrolowany w okolicach Postołowa? Jeden raz. Czy tam woda jest niczyja, czy też zbyt dużo zagranicznych wycieczek? Ja wiem, że strażnicy mają też inne zajęcia, że jest ich mało, ale musi Pan przyznać, że nawet gdyby Pan wprowadził nie wiem jak restrykcyjne przepisy, to jeśli ich egzekucja będzie martwa, to i ludzie będą niezadowoleni i rzeka będzie pusta.
Inna sprawa, w tamtym roku głośnym było wyłowienie pstrągów już w lutym. Teraz wprowadził Pan dodatkowe obostrzenia co do ilości wyjść na ryby i ilości zabieranych ryb. Słusznie, tylko nie chciałbym aby powtórzyła się sytuacja z roku poprzedniego, gdzie jako osoba zupełnie nikomu nieznana, mogłem stać się posiadaczem co najmniej kilku rejestrów połowu. Wystarczyło pójść do dowolnego sklepu sprzedającego zezwolenia i poprosić o rejestr dla kolegi. Czy taka sytuacja nie powoduje nadużycia? Jeśli ja mogłem posiadać kilka rejestrów to czy poczta kumpelska nie działa? Ile rejestrów mógł mieć wędkarz miejscowy?
Na koniec podnoszenie stawek za łowisko komercyjne. Czy cena 70zł za dniówkę, 1400zł za rok nie jest przesadzona? Biorąc pod uwagę polskie warunki i majętność przeciętnego wędkarza ta cena zaczyna odstraszać i łowisko niedługo będzie przypominało folwark kikunastu wędkarzy. Wiem jakie sa ceny na łowiskach zagranicznych i że łowisko musi na siebie zarobić, ale my żyjemy w Polsce gdzie ludzie się cieszą, jeśli zarobią 2000zł. szczególnie w Pana rejonach. Czy podnoszenie stawki jest dobrym sposobem na zmniejszenie presji?
To tyle z mojej strony, przepraszam że wyszło przydługo. Dodam też, że nie musi Pan odpowiadać na ten post, chciałbym jednak aby te spostrzeżenia przydały sie w prowadzeniu łowiska.
Pozdrawiam
|