|
Szanowny Panie Piotrze
Wszelkie mniej lub bardziej wskazane ograniczenia są prawem włodarzy i są stosowane na wielu łowiskach, wszyscy o tym wiemy. Często są znacznie bardziej restrykcyjne, typu wyłącznie linka pływająca, jedna mucha o ograniczonej wielkości, zakazy brodzenia i wiele, wiele innych. Wielokroć widziałem takie wielostronicowe szczegółowe opisy pisane drobnym druczkiem,… i wszyscy się do nich stosują. Ale zawsze ich wykładnia musi być jednoznaczna. A niektóre określenia użyte w przedmiotowej uchwale z 17 grudnia 2006 r. typu „może” czy „streamer” są po prostu nie do przyjęcia. Jeśli uważa Pan inaczej to bardzo proszę popolemizujmy choćby w temacie „streamer”, z wielką chęcią posłużę za adwersarza.
I na jakiej to podstawie twierdzisz Pan, że nie będzie wolno stosować amortyzatorów? , czytam, czytam…i nie widzę, może gdzieś w innej uchwale?
Jak najbardziej się zgadzam z wszelkimi ograniczeniami w stosowaniu tych różnych fluo farfocli wielkości wisienki jakie również się widuje na rzekach Austrii, Włoch, czy Francji, toż to rzeczywiście chore, czysty spławik-samołówka. Natomiast nie zgadzam się z próbami ograniczaniu stosowania amortyzatorów.
Oczywiście przy bardzo dokładnym prowadzeniu muszki, płynnym przechodzeniu od zacięcia do holu, amortyzator nie jest potrzebny, ale iluż to kolegów ma orli wzrok i rękę chirurga, szczególnie po kilku godzinach łowienia (i obserwacji muszki). Przy czwartej nie zaciętej rybie, piątą obcina, małoż to widać takich przykładów na różnych wodach. Amortyzator jednak przed tym chroni. Można by się zastanawiać w jakim stopniu, ale jedna coś tam…. amortyzuje.. Są łowiska gdzie nie wolno ich stosować, ale z całkiem innych powodów, a i tylko niektórych ich rodzajów.
Ja rozumiem, że Dyrektor ZO nie decyduje o tym co uchwala Zarząd, ale z pewnością winien mieć na to wpływ choćby doradczy, a tym bardziej członek kadry muchowej czyli fachowiec w muszkarskim temacie.
pozdr.
BT
|