|
Większość zbiorników z małej retencji w Małopolsce to zbiorniki zlokalizowane w pobliżu źródeł potoków o wielkości siurka itp. Wędkarzy nad nimi nie było i nie będzie dopuki nie wybuduje się zbiornika. Przykład: Pobiednik pod Krakowem.
Sam program małej retencji to raczej pokazanie możliwości i potrzeba rezerwy terenowej niż zagrożenie zmasowaną budową. Trzeba znaleźć inwestora, kasę, wywłaszczyć teren i dopiero wtedy budować. Każdy z nas może to zrobić: wybierzcie sobie który zbiornik chcielibyście zrealizować, co w nim robić ewentualnie (poza retencją) i jazda... Kilka powstanie chyba z przymusu, na przykład dwa koło Łętowni jako zbiorniki wody pitnej dla Jordanowa. Zagrożenie - woda będzie brana ze zlewni Raby a ścieki pójdą do Skawy. Ale te kilka hektarów u źródeł Łętówki i jakiegoś innego potoku o którym zapomniałem, to kilka hektarów czystej zimnej wody u źródeł, które można wykorzystać na łowisko pstragowe piekniejsze od Cholerzyna.Jeśli w całym 2 obwodzie Raby można "przegonić" przez rzekę 3 tony pstrągów na zasadzie "put & take" to na Cholerzynie drugie tyle, czyli w tych dwóch jeziorkach, stale czystych (bo u źródeł) można mieć tyle samo pstrągów co w całym obwodzie 2 Raby....
Następne dwa szykują się koło Raciechowic (też ujemny bilans wody pitnej). Dla przyjaciół Raby cel do dalszego rozwoju, bo leżą w zlewni obwodu, są przepływowe i w zasadzie należą do obwodu nr 4 Raby...
No a najmniej szkodliwe jest budowanie polderu na powodziowe wody Wisły czy suchych zbiorników powodziowych (czyli łąka + śluza).
|