 |
Odp: Co dzieje się na Popradzie i dopływach?
: : nadesłane przez
Paweł (postów: ) dnia 2002-09-10 09:58:27 z 195.205.211.* |
| |
Witam Arturze.
Może to co napiszę wyda się kontrowersyjne.
Od dziesiątków lat ryby w potokach, kłusownicy i wędkarze żyli w pewnego rodzaju "symbiozie". Wszyscy polowali na wszystkich. Raz ryb było więcej a raz mniej. Z pewnością pstrągi tarły się w potokach-sam wielokrotnie byłem tego świadkiem(Roztoczanka).
Stawiam tezę, że to nie kłusownicy(w każdym bądź razie nie całkowicie) doprowadzili do martwej wody na wszystkich dopływach Popradu. Poprawianie przyrody jest tego głównym powodem. Pstrągi pozyskiwane dla ikry powinny wracać do miejsc skąd je odłowiono. One i tak tam wracają, kierowane chemizmem wody. Tylko wtedy miejscowi(i nie tylko) urządzają na nie prawdziwe polowania. Ja uważam, że od rozpoczęcia odłowów na potokach ilość pstrąga na Popradzie wyraźnie się zmniejszyła. Obym się mylił. Pstrąg to jednak inna ryba niż lipień. Zarybienia lipieniem przyniosło na pewno pozytywne wyniki. Zauważyłem to nawet ja, chociaż nie łowię lipieni bo jestem w tym słaby. Ale i tak dość często "czepiają" się mojej wędki.
I jeszcze jedno. Kłusownicy, z braku innych-większych ryb, biorą teraz "na rękę" wszystko co ma głowę i ogon. To niestety sprawdzona informacja. Nikt im w tym nie przeszkadza, bo miejscowi wędkarze muchowi boją się interweniować. Tłumacząc, moim zdaniem słusznie, że w rewanżu "spalą mi chałupę".
Ten pat rozwiązać może jedynie wprowadzenie drogich licencji na wybranych akwenach.
Uzyskane środki będą mogły być przeznaczone, między innymi na etaty dla straży rybackiej.
To przecież ileś tam nowym miejsc pracy dla bezrobotnych. Nie ograniczenie wędkujących tylko ochrona wody. I może mniej poprawiania przyrody.
Co do świnki, brzany i klenia to system zarybiania, o którym wspomniałeś to z pewnością wielkie osiągnięcie. Tylko cz wiesz, jak te ryby masowo są odławiane. "Nęcenie" w jednym miejscu setkamii czereśni, wiśni , "raczkami" pozwala "wędkarzowi" na wyciągnięcie , w krótkim czasie, wielu wilogramów ryb. Czy zarybianie pokryje straty wynikające z tego typu "wędkowania"?
Jakość wody od Muszyny do Rytra może rzeczywiście trochę się poprawila. Ale od ujścia Roztoczanki to prawdziwa klęska. Lowiłem w tym roku na wysokości zamku w Rytrze. Ryb nawet było sporo ale przenikający smród roznoszący się z pobliskich brzegów rzeki powodował, że czułem się jak w szalecie dworcowym.
I na koniec. Ja Poprad i okoliczne potoki też kocham. Bądź co bądź to rzeka mojej młodości i lat dziecinnych.
Pozdrawiam
Paweł Janiszewski
|
| |
[Powrót do
Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem] |
|
|
| |
|
Nadawca
|
Data |
|
Odp: Co dzieje się na Popradzie i dopływach? [5]
|
|
10.09 11:41 |
|
Odp: Co dzieje się na Popradzie i dopływach? [4]
|
|
10.09 12:48 |
|
Odp: Co dzieje się na Popradzie i dopływach? [3]
|
|
10.09 14:03 |
|
Odp: Co dzieje się na Popradzie i dopływach? [2]
|
|
10.09 14:17 |
|
Odp: Co dzieje się na Popradzie i dopływach? [1]
|
|
11.09 13:49 |
|
Odp: Co dzieje się na Popradzie i dopływach? [0]
|
|
11.09 14:02 |
| |
|
|
|