|
Mialem okazje byc na niedzielnych polowach w Wisconsin w okoicy Kenoshy. Zaczelismy wczesnie rano o ok 6. Przygotowywalem sie na te okazje chyaba z tydzien majac nadzieje na dobry polow. Nawet wykonalem kilka sztucznych much imitujacych pijawki tak jak poradzil mi kolega znajacy okolice. Poniewaz byl to moj pierwszy raz na woda w tym roku, poczulem ze wreszczie cos sie wydarzy. Wychodze na lowisko i odziwo slysze tradycyjne polskie okrzyki radosci - o kurw... i nagle gosciu z podbierakiem wyciaga kilkunastocentymetrowego lososia. To nie koniecc, wrac z uplywem czasu wiecej i wiecej krajanów czaczelo szukac szczecia gdzies w nieglebokiej, dosyc waskiej i brudnej wodzie. Po chwili bezrybia zmienilem miejsce troche wyzej rzeki. Tloczno i glosno, jeden kolo drugiego, kilka centymetrow od strefy ochronnej w wiekszosci Polonia z Chicago lapia co tylko sie da i ile tylko sie da. Lososie ktore umknely przed labiryntem pulapek dotarly do celu i po zlozeniu ikry skonczyly swoje zycie gdzies na brzegu rzeki. Widzac to nie mialem juz ochoty dluzej lowic. Umknolem w jakies miejsce gdzie juz nikomu nie chcialo sie zajzez, mianowicie w niedala wysepke ktora otacza rzeka. Tam na plytkiej wozie zobaczylem kilka moze kilkanascie dorodnych lososii jak na zdjeciach Cygi. Oczywiscie zaden nie mial ochoty na moja muche. Wyczerpane ryby nie mialy juz wiele sil i z trudem pokonaly kolejne metry w gore rzeki. W tym miejscu bez duzego wysilku, schyliwszy sie zlapalem jednego osobnika za ogon i wyciagnalem go ponad lostro rzeki aby zrobic zdjecie. To byl szok dla mnie. Nie pomyslalem nawet ze jest to mozliwe. Nie mialem odwagi zabrac go do domu i tak po chwili wrocil do wody jak kilka innych. Ku mojemu zdziwieniu ten wyciagal najwiecej ktory najbardziej celnie zachaczal ryby. Zaden z "wedkarzy" nie zabijal ryb na miejscu. Zawsze ta sama odpowiedz " A poco i tak zdechna". Drodzy koledzy tak wyglada lowienie ryb a raczej zbieranie ryb podczas ich tarla w Wisconsin. Zero kultury i ducha walki. Jedyna sluszna zylka to ta najgrubsza. Podbierak zamiast przynety i jazda. Wstyd mi ze tak duzo Polakow tam przyjezdza chwalac sie innymi jakie to duze ryby zlowili i ile ich to kosztowalo. Sztaka jest nie zlowic ryby w takim miejscu.
|