|
Propozycja jak najbardziej pozytywna. Pomimo, że z oczywistych względów jestem stałym bywalcem na Sanie akceptuję wszelkie ograniczenia przytoczone w projekcie. Należałoby się zastanowić jeszcze nad wydłużeniem odcinka muchowego, mam na myśli odcinek co najmniej Hoczew - Lesko. Jedno zastrzeżenie - ograniczenia w ilości dniówek nie załatwią tłoku na wodzie w "newralgicznych okresach" (np. jesienne weekendy, długie weekendy itp.) Dla mnie dodatkowo trudnym do zaakceptowania (juź od dłuższego czasu) jest istnienie nizinnego odcinka (ujście Osławy - ujście Sanoczka) - jaka nizinna woda!!!. W Sanoku z mostu na Białej Górze można liczyć lipienie i pojedyncze pstrągi, ale to chyba temat na inną debatę :), a nie chcę zaczynać kolejnej burzy.
|