| |
Dlaczego na tym forum wielu uczestników nastawionych jest na ilość ryb, a nie stawia sobie ambitniejszych celów, okazy, złowienie w trudnych miejscach ...
Śmiem twierdzić, że większość stawia sobie te ambitne cele, skad wniosek, ze jest inaczej?
czy wreszcie nie stosuje zasad szkoły Halforda, czy jego ideały już dla nikogo nie są istotne poza łukaszem i moją skromną osobą?
Nie bardzo rozumiem, zdaje się, że Halford w 100% wyznawał zasadę zabijania złowionych ryb i był wrogiem "no kill"?
Sami wędkarze ograniczają się do metody suchej muchy bo wtedy dochodzą do mistrzostwa i sprawia im to przyjemność, a muszkarstwo to przede wszystkim właśnie odpoczynek.
Chcesz łowić na suchą muszkę - w porzadku, to Twój świadomy wybór. Ale dlaczego nie można dojść do mistrzostwa w łowieniu na streamer? Przecież to jest metoda łowienia najwiekszych okazów? Dlaczego chcesz byc arbitrem ustalającym innym wędkarzom co dobre, a co złe? Niektórzy ze wzgledu na wzrok nie moga łowic na suchą muchę, nie potrafia zawiązać haczyka nr 16...
Maży mi się odcinek 10 km chronionej i zadbanej rzeki z pięknym krajobrazem gdzie dopuszczone będzie użycie tylko suchej muchy. Zapłacę ile będą chcieli. Tak mi się marzy
No i dochodzimy do sedna - czeka nas wędkarska komercja - na dobrych łowiskach łowic będą Ci, którzy za to sowicie zapłacą. Czy gospodarz dopuści suchą muchę, nimfę, czy co innego to już zupełnie inna kwestia. Ja jadąc nad San łowię niemal wyłacznie na suchą, machając jak wariat sznurem po całej rzece. Dlaczego - bo wreszcie mogę się rozbujać i mam przestrzeń...
Wszystkich muszkarzy z południa - ambitnych, polujących na duże ryby zapraszam na Pomorze w celu weryfikacji ich poglądów na temat łowienia na suchą, nimfę itd...Trudne warunki - gwarantowane - bagna, komary, pokrzywy, mało przejrzysta woda utrudniająca brodzenie, spływy kajakowe, mnóstwo krzaków i nadbrzeżnych gałęzi. Naprawde można się sprawdzić
Tylko czy o to chodzi? Może niektórzy chca wypocząć?
Pzdr,
Darek
|