| |
Tak czytałem, i dlatego napisałem. Podajesz że wędkarze nie są główną przyczyną tego problemu, a ja twierdzę właśnie odwrotnie. Kłusownictwo istnieje od wieków, zanieczyszczenie rzek było większe, a 10 czy 15 lat temu było duuuuużow więcej ryby, włąsnie dlatego że mniej nas łowiło a co za tym idzie zabierało ryb. !
I jeszcze kilka zdan.
W 1975 roku bylo 1 mln czlonkow PZW, dzisiaj jest ich ok. 700 tys. To mniej, czy wiecej?
A przeciez wiekszosc wedkarzy, to czlonkowie PZW. A ze wody byly brudniejsze, fakt, masz racje,
ale ta poprawa, to glownie przejscie z wod pozaklasowych do klasy III. Wod pstragowych, niestety nie przybylo. Ja bym nawet powiedzial, ze ubylo, bo co mi z czystego strumienia, w ktorym glebokosc
wody nie przekracza 20 cm (oczywiscie to z perspektywy wedkarza). Nawiasem mowiac, poziom wody
obnizyl sie w wielu rzekach. A przyczyny - no coz, radosna tworczosc meliorantow, regulatorow
i specow od wycinania lasow. Ironia jest, ze "meliorowac" z laciny oznacza poprawiac...
Pozdrowienia, M.K.
|